niedziela, 6 października 2013

Rozdział 7

Rozdział 7

"Czasami, nawet jak wiesz, że nie powinieneś o tym pamiętać, trudno o czymś zapomnieć"
 

*Środa 30.05.2012, 18:41, perspektywa Juli*


-O co chodzi z tą grą? Kto to David?-dopytywał zaciekawiony Louis. No tak, nie ma co się dziwić, przecież jest w to wmieszany -,-
-To gra polegająca na rzucaniu winogronami do ust XD. Będę musiała rzucać do ciebie 7 owocami, jeśli złapiesz minimum 5 to wtedy cię tylko przytulam. Jeśli mniej niż 5 to muszę cię pocałować ._.-powiedziałam, a na końcu trochę przyciszyłam głos, a na mojej twarzy pojawiły się lekkie rumieńce, na co chłopcy spojrzeli po sobie z zadziornymi uśmieszkami.
Zabiję ją!

-Nooo... Gołąbeczki, na co czekacie :3?-zapytała uradowana Caroline podchodząc do nas-Do spiżareczki raz, dwa po winogronka!!! Wytłumaczysz wszystkim później skąd taka zabawa,kto to David, itp... No, już! Idziemmmy!
Dziewczyna z zapałem pchnęła nas w stronę pokoju.
Gdy weszliśmy rozpoczęły się poszukiwania. Takiego burdelu w życiu nie widziałam!! Było tam dosłownie wszystko! Od naszych albumów ze zdjęciami po największy słoik miodu, który dostała ode mnie Carls na 17 uro... Długa historia xD W połowie poszukiwań, Lou odechciało się wszystkiego i zrezygnowany usiadł przy drzwiach, podśpiewując piosenkę Counting Stars. Po kilkunastu minutach Tommo wziął się w garść i kiedy już chciał mi pomóc zahaczył o zamek u drzwi. Nie bałabym się o nas gdyby nic nie chrupnęło, a w tym przypadku Louis chyba zamknął nas od środka. Cholerny zamek!
-Ten dźwięk nie wróżył czegoś dobrego, c'nie?-zapytał z lekka podenerwowany.
-Raczej nie-odpowiedziałam nieco smutno, bo wiedziałam, że klucz tkwi gdzieś w nierozpakowanych pudłach. Popatrzyliśmy na siebie wymownie, po czym obydwoje szybkim tempem podeszliśmy bliżej drzwi i zaczęliśmy w nie walić.
-Eyyy... Co tak uderzacie w te biedne drzwi?! Może one to czują?-usłyszeliśmy głos Niall'a, a potem śmiech innych-Klamka jest trochę niżej. Wystarczy na nią nacisnąć i popchnąć.
-No co ty Niall -.- Aż tacy głupi nie jesteśmy. A propo... Louis nas zatrzasnął! Idźcie szukać klucza!-wrzasnęłam, a na zewnątrz już nie było słychać śmiechów.
-Ale, aleee... Mi się nie chceeee... Klucz jest gdzieś w pudłach na strychu, a ich jest tam chyba z dwadzieścia!-odezwała się Mimi, na co je się wkurzyłam i odpowiedziałam jej podniesionym tonem:
-Monica! Marsz na górę i szukać tego zrąbanego klucza!!!!! I to natychmiast! Nie miałam dziś w planach siedzenia w spiżarni z Louis'em!
-Ej! Ja tu jestem!-upomniał się mój tymczasowy "współlokator".
-Nie gniewaj się. Po prostu nie chce mi się czekać w tej spiżarce-uspokoiłam go, na co ten lekko się uśmiechnął i pokiwał głową na znak, że rozumie.
-Dobra to chodźmy na ten strych. Im wcześniej znajdziemy ten klucz, tym lepiej-usłyszłam głos Gabi i mimowolnie się uśmiechnęłam.
Kiedy dostałam to zadanie wyglądało jakby była trochę zła na Caroline. A może była zazdrosna? Ale o mnie? Nieee... Więc musi być zazdrosna o Louis'a... Ahhhhha! Nasza Kulka się zakochała! ;o

-Dlaczego się tak szczerzysz? Myślałem, że nie chcesz tu siedzieć-z przemyśleń wyrwał mnie głos Louis'a. Dopiero teraz zauważyłam, że uśmiecham się do siebie.
-No, bo nie chcę, ale... Emm... Szkoda mówić...-dotarło do mnie, że nie powinnam mówić Louis'owi, że Kulka się w nim podkochuje, ponieważ nawet nie wiem czy to prawda. A nawet jeśli tak to trochę niegrzeczne z mojej strony.
Niech sama mu powie.
Resztę czasu spędzaliśmy z Louis'em opowiadając sobie różne, ciekawe wydarzenia z naszego życia.
*18:49, perspektywa Gabi*

Nie powiem, wkurzyło mnie zadanie od Caroline. Chociaż nie chciałabym mieć takiego z... Co ja gadam?! Właśnie, że CHCIAŁABYM MIEĆ TO ZADANIE!
Wtedy specjalnie źle wrzucałabym te winogrona koło buzi Louis'a, tak że nie mógłby ich złapać...
Przez cały czas gdy poszukiwania trwały, takie myśli kłębiły się w mojej głowie. Spojrzałam ukradkiem na blondyna. Widać było, że jest przybity. Nie wiedziałam dlaczego, więc postanowiłam do niego podejść i spytać o to:
-Niallerr.... Coś nie tak? Jesteś jakiś taki smutny...
-Nie, nic mi nie jest-zaprzeczył chłopak lekko się uśmiechając. Odwzajemniłam gest i powróciłam do poszukiwań. Poczułam, że zaschło mi w gardle, więc powiedziałam:
-Idę do kuchni się napić, ktoś idzie za mną?
-Może ja pójdę...-powiedział Zayn i podszedł do mnie. Zeszliśmy na dół rozmawiając i śmiejąc się na cały głos, gdyż chłopak opowiadał mi o kręceniu teledysku do ich pierwszej piosenki "What makes your beautiful":
-A potem kiedy Lou prowadził samochód jechał za wolno... Tamtejsza policja nas zatrzymała i o mało co nie dostaliśmy mandatu. Na szczęście policjanci rozumieli o co chodzi i puścili nas wolno XD To było boskie. Mina Louis'a była bezcenna! Gdybyś ją zobaczyła..!
Obydwoje popatrzyliśmy się na siebie, bo nagle usłyszeliśmy huk drzwi z góry, a następnie mnóstwo stóp tuptających po schodach. Chyba nasze towarzystwo dokonało swojej misji... Zayn wyszedł tak by widzieć całą scenę, a ja zanim coś zobaczyłam, usłyszałam tylko głosik Mimi:
-ZNALAZŁAM KLUCZ..! AAAAAAAAA..!
Potem doszło do naszych uszu głośne uderzenie. Tak jakby coś (albo ktoś, tak jak się spodziewałam) spadło na ziemię. Moim oczom ukazała się postać Monicy leżącej na podłodze koło schodów.
Musiało boleć ;x Biedactwo...

Mulat natychmiast do niej podszedł i pomógł jej wstać. Najwidoczniej kiedy Mimi zbiegała, potknęła się i upadła.
-To co? Otwieramy im czy nie?-zapytał pierwszy Liam.
-Wiecie, może lepiej nie. Chyba dobrze się razem bawią skoro nie upominają się żeby ich wypuszczono :3 -powiedział, poruszając śmiesznie brwiami, Harry, na co wszyscy się zaśmiali, oprócz mnie i Niall'a. Ja, wręcz przeciwnie, byłam na niego wściekła, że to powiedział. Nie do wiary do czego może doprowadzić zazdrość.
-Ohhh... Dawaj to-powiedziałam i wyrwałam przedmiot z ręki Monicy. Szybko podeszłam do drzwi od spiżarki i je otwarłam. Zobaczyłam tam Julię i Louis'a siedzących na ziemi i rozmawiających. Kiedy mnie ujrzeli z uśmiechem wymalowanym na twarzy wstali i wyszli z pomieszczenia sprytnie mnie omijając, a ja poszłam za nimi.
-Nareszcie wolność!-powiedział Louis i gwałtownie rozłożył ręce w boki uderzając mnie tym samym w nos, gdyż szłam dokładnie za nim.
-Ałłł...!-chwyciłam się za obolałe miejsce, a chłopak natychmiast się obrócił i zaczął mnie strasznie przepraszać:
-Ojejku, przepraszam Gabi, na prawdę nie chciałem. Bardzo boli??
-Nic się nie stało, na prawdę-zaczęłam przekonywać chłopaka i uśmiechnęła się do niego aby mu pokazać, że wszystko w porządku. Chłopak odwzajemnił mój gest i wziął mnie pod ramię. Kiedy tylko mnie dotknął po moim ciele przeleciał przyjemny dreszcz. Od razu mój uśmiech się powiększył, a Louis zaczął prowadzić nas do salonu. Gdy usiedliśmy na swoich dawnych miejscach popatrzyłam w stronę przyjaciół, którzy zbliżali się do nas. Wszyscy usiedli na miejscach.
-To co teraz? Gramy w te winogronka c: ?-zapytał radośnie Lou. Najwyraźniej nie obawiał się tego, że Julia nie ma cela. Zresztą chyba ma oczy, widział jak grała w rzucanie jabłek czy tam poduszek. W sumie nie wiem o co się martwiłam. Przecież ani Julia, ani Louis nie będą chcieli się pocałować... Chyba... Zresztą skąd mogę wiedzieć? Jul, nie wie co czuje do Tomlinson'a, a chłopak przecież ma wolną rękę... Ehh, ja i moje problemy :x Jak zwykle są bezsensowne :/
-W końcu udało wam się odnaleźć te owoce?-zapytał Hazza, przysiadając się bliżej Caroline, na co dziewczyna otworzyła szerzej oczy i tak by Harry nie zauważył przybliżyła się do Liam'a. Cała ta scena wyglądała komicznie, bo Styles jednak zorientował się co jest grane, oddalił się, skrzyżował ręce i wykrzywił usta w tzw. 'podkówkę'. Moja siostra pokiwała śmiesznie głową, na klęczkach podeszła do Hazzy i szturchnęła go w bok. W czasie gdy owa para się uspokajała (ponieważ zaczęli się zanosić śmiechem, nie wiadomo z czego) Julia&Liaś przynieśli winogrona w małym, poręcznym koszyczku.
-Okay, to zaczynajcie c;-powiedział Malik
Julia i Lou ustawili się 1,5 metra naprzeciwko siebie. Na znak Zayn'a Julia rzuciła pierwszym winogronem. Tommo zręcznie przesunął się w stronę lecącego owocu i zdobył punkt. Drugie winogrono poszło równie łatwo i szybko.
Nie wiem dlaczego się tak przejmowałam. Przecież Louis mogliby pojechać na mistrzostwa w łapaniu owoców XD

Wszystko było sprawnie i ładnie do 5 owocu. Wtedy Louis jakoś dziwnie je złapał i wypuścił tak, że spadło na ziemię xD Na szczęście chłopak złapał dwa kolejne co dawało im tylko małego przytulaska. Rozpromieniona wzięłam koszyk od Juli kiedy zawody się skończyły i poszłam do kuchni je obmyć. Kiedy wróciłam wszyscy żywo rozmawiali siedząc na podłodze.
Czyli nadal gramy w butelkę... Ciekawie ;pp.
Położyłam jedzenie na stole po czym dosiadłam się do koła mówiąc:
-Kuzyneczko koffana, może zakręcisz :3?
-Oczywiście Gabi, oooczywiście!-odpowiedziała mi  rozpromieniona Julia sięgając po butelkę. Tym razem szyjka wskazała na Liam'a.
-Uhuhuhu, a więc ...
-Pytanie-uprzedził ją chłopak.
-Oksy... Powiedz nam... Ile miałeś dziewczyn i jak się nazywały =]
-Miałem jedną wspaniałą dziewczynę-Danielle. Niestety musiałem się z nią rozstać, ponieważ nie mieliśmy czasu dla siebie. Ona była zawodową tancerką, a ja w końcu też jestem sławny, prawda. Kiedy jeszcze byliśmy razem było tak, że Dan była na przykład w Europie, a ja w tym czasie w Australii na trasie koncertowej, czyli na drugim końcu świata. Także... Było ciężko, ale takie jest życie.-powiedział smutno Payne. Widać było, że nadal ją kocha.
-Ojejku, jakie to słodkie, aww!-powiedziała Caroline, zawiązując włosy w koka-Dobrze, teraz ty Liaś.
Chłopak zakręcił butelką, lecz ta zatrzymała się pomiędzy Zayn'em a Niall'em. Liam zakręcił jeszcze raz, tak że teraz dzióbek wskazał Carls.
-No świetnie -.--powiedziała dziewczyna-Niech będzie zadanie... Albo...
-Nie ma tak, Greenie. Wybrałaś zadanko to je otrzymasz ;p Pierwsze słowo się liczy xd-przerwał jej Tommo.
-Pfff! Odpłacę Ci się kiedyś za to, Tomlinson >.< Dobraaa, niech już będzie... Liam?
-Czekaj, myślę ;D Ymm... Zaśpiewaj coś ;)
-o.O Nie umiem śpiewać sorry, trzy razy nie ;d-odpowiedziała od razu Carol. Zanim cokolwiek zdążyłam powiedzieć, Julia, Mimi i Harry zaczęli ją ochrzaniać XD Czuje się niepotrzebna ;-;
-Ty nie umiesz śpiewać?! Kuffa, to ja jestem Marilyn Monroe ! Nie gadaj nam tu takich kłamstw, bo wiesz, że tego nie znoszę ;p-powiedziała Julia, na co moja sis spuściła głowę i głośno westchnęła. To był dla mnie znak, że muszę zacząć działać :)
-Pffff... Masz nam tu zaraz coś zaśpiewać, a najlepiej to co napisałaś, a ja ułożyłam muzykę, hmm... Jak to się nazywało... Yyyy...
-Chodzi ci o People Help the People, Wings czy Madhouse?-wtrąciła się Carls-Bo ja szczerze mówiąc nie chcę im prezentować żadnej z nich. Ani żadnej ze wszystkich ;c Tak będzie ok. Nikt nie usłyszy moich jęków a la foka !
-Nie ma tak słoneczko :3-zaczęła Monica-Albo zaśpiewasz nam nawet najprostszą pioseneczkę jaką jest "Kotek na płotek", albo opuszczamy Anglię ;p
W tej chwili Caroline znieruchomiała, a jej oczy zaszkliły się tak, że można było zobaczyć w nich odbijające się światło lampy.
-Mimi ;cc Nie róbcie mi tego :<
-Ależ zrobimyy, wiesz do czego jestem zdolna...
-Dobraaaa, no!! Zaśpiewam tylko prosze, nie wyjeżdżajmy-powiedziała Carls, a po jej policzku spłynęły dwie klarowne łzy-Proszę.
Aż mi jej się żal zrobiło. Taka łatwowierna ta nasza Caroline :3 Ehh, nic się nie uczy XD
-Ojejj !! Nie płaczzz <3 Przecież wiesz, że byśmy tego nie zrobiły, kociee !! Kochamy Londyn i cały ten kraj, a nawet jego wiecznie złą pogodę, ale przecież wiesz, że przenigdy nie zepsułybyśmy twojego odwiecznego marzenia ♥ -powiedziała Julia, która nie mogła znieść tego, że Mimi ją tak wrabia. Wstała i przytuliła kuzynkę, na co ta się uśmiechnęła i starła ciecz z twarzy.
-Kurrrnaa, nie róbcie mi tego więcej-powiedziała ze śmiechem- Kiedyś się za to obrażę xD Ok, więc teraz może chodźmy do studia... Tylko mam pytanko... Liaś, mogę zaśpiewać z dziewczynami?
-Pewnie !! Im więcej usłyszymy tym lepiej XD Taka zasada stosowana nie tylko na koncertach ^^-powiedział chłopak, a my zaczęłyśmy się śmiać jak opętane. Co poradzić jak ma się aż TAKIE skojarzenia.
-Okiiiiiii... To chodźmy już :)-powiedziałam, kiedy w miarę się uspokoiłyśmy i ruszyłam w stronę danego pokoju, a reszta za mną. Kiedy byliśmy już na górze, ja, Carls, Julia i Monica podeszłyśmy do sofy, przy którym przycupnęłam, a reszta dziewczyn obok mnie. Chłopaki usiedli na ziemi przed nami, ale zanim Niall usiadł, zapytałam go:
-Eyyy... Niallerku, mógłbyś podać mi gitarkę c: -wyciągnęłam ręce w stronę sprzętu, pokazując mu gdzie ona leży.
-Ok, ok :D-odpowiedział i ruszył do instrumentu, aby chwilę po tym go wziąć i mi podać.
-Dziękuję-zrobiłam słodką minkę i wraz z dziewczynami zaczęłyśmy zastanawiać się jaką piosenkę zaśpiewamy. Padło na Wings. Zaczęłam grać melodie i zaczęłyśmy śpiewać (Carls=Jade, Gabi=Perrie, Julia=Jesy, Monica=Leigh). Wyglądało to mniej więcej TAK. Przez cały utwór czułam na sobie wzrok Louis'a, ale kiedy chciałam się na niego popatrzyć, on szybko, jakby speszony, przenosił spojrzenie na dywan. Dziwnee...
    Kiedy skończyłyśmy, dostałyśmy ogromne brawa od naszej "widowni".
-Byłyście niesamowite!! Jakie wy macie piękne głosy!-pochwalił nas Zayn, na co wszystkie odpowiedziałyśmy ciche "dziękujemy".
-On ma rację-zaczął Louis i położył łokieć na ramieniu siedzącego obok niego, Zayn'a-Wspaniale śpiewacie. Zauważyłem, że każda z was umie śpiewać w inny sposób. Gabi potrafi unieść swój głos bardzo wysoko, ale także bardzo nisko; Caroline najbardziej wychodzi śpiewanie wysokie; Julia śpiewa po prostu swoim niepowtarzalnym głosem, nie podwyższa go ani nie zniża; Monica jest przeciwieństwem Juli, śpiewa ona całkiem zmienionym tonem... A wszystkie razem tworzycie zgrany zespół. Macie niesamowity talent-zakończył Pasiasty i popatrzył na mnie tymi niebieskimi oczami. Zatraciłam się w nich na chwilę, ale widząc, że chłopak to zauważył i uśmiechnął się tym swoim niewiarygodnie pięknym uśmiechem, otrząsnęłam się, a moje policzki przybrały barwę bladego różu. Kiedy się o tym zorientowałam, spuściłam głowę w dół. Ukradkiem spoglądnęłam na Louis'a, który wciąż uporczywie się na mnie patrzył z tym swoim zwycięskim uśmieszkiem na twarzy, który tak bardzo mi przypominał JEGO. Nie mogąc już tego wytrzymać, zerwałam się na równe nogi i skierowałam się do wyjścia, mówiąc po drodze, że idę do łazienki w moim pokoju.
Na miejscu zaczęłam płakać, przypominając sobie JEGO. Te oczy, które Louis ma tak podobne.
Oparłam się o ścianę, aby po chwili się po niej zsunąć.
*10 minut później, czyli 20:52, perspektywa Niall'a (nadal w pokoju muzycznym)*

-Eyyy... A gdzie tak właściwie jest Gabi? Nie ma jej od... 11 minut! Co ona tak długo robi w tej łazience?-zapytała Mimi, przerywając naszą jakże ciekawą konwersację na temat, który z żelków Haribo jest najlepszy.
-Hmm... Może ktoś po nią pójdzie? Mogła stracić przytomność albo coś...-powiedział Liam, na co Harry odpowiedział:
-Pójdę do niej.
-Dobra, to leć. I masz mi tu ją przyprowadzić całą i zdrową-powiedziała Julia przybierając poważny wyraz twarzy.
Jejku, jak ona wtedy słodko wyglądała... *.*
Loczkers przytaknął głową i kiedy był już prawie przy wyjściu z pokoju, zerwałem się z miejsca i biegnąc w jego stronę, zawołałem:
-Czekaj! Pójdę z tobą!
-Ok, to chodź-odpowiedział mi Harry i przystanął na chwilę, aby na mnie poczekać. Podbiegłem do niego i razem ruszyliśmy w stronę łazienki, w której znajdowała się Gabi.
Kiedy znaleźliśmy się w pokoju Kulki i stanęliśmy pod drzwiami do WC, usłyszeliśmy ciche chlipanie dochodzące ze środka. Popatrzyliśmy się na siebie wymownie i zaczęliśmy pukać do drzwi i mówić:
-Gabi wpuść nas, tu Niall i Harry. Ej, mała... Co się stało?
-Nic się nie stało. Idźcie do reszty, ja zaraz przyjdę-usłyszeliśmy drżący głos Gabi.
-Nie odejdziemy stąd, dopóki, dopóty nam nie powiesz co się stało-powiedziałem dość zdecydowanym tonem.
-Dopóty?-zapytał się cicho Harry, zwracając się do mnie. Ja tylko wzruszyłem ramionami i obydwaj powróciliśmy do czynności, którą zajmowaliśmy się wcześniej, czyli próbowanie przekonać Gabi do otworzenia drzwi.
-Gabciuś...
-NIE MÓW TAK DO MNIE!!-krzyknęła zrozpaczonym głosem Kulka, przerywając mi w połowie zdania.
-Dobrze, nie będę, ale otwórz nam drzwi, my chcemy tylko twojego dobra... Gabi... Proszę...-dokończyłem niemal błagalnym tonem, jednak drzwi nadal ani drgnęły.
-Dobszzz... Spróbujmy inną metodą...-zaczął chłopak stojący obok mnie. Oj, coś czuję że będzie krucho...-Gabi, otwieraj te drzwi, bo jak nie to je wyważymy!!!
-Zostawcie mnie w spokoju ;c-Kulka nadal zostawała nieugięta-A jak je wyważycie, to będziecie odkupywać takie same, a powiem wam, że to będzie dość trudne, bo te drzwi zostały zrobione przez dziadka Juli i Monicy, który, dla waszej wiadomości, już nie żyje :'C
-Oj no Gabi... Bo powiemy reszcie, że płaczesz i przyprowadzimy ich tu-powiedziałem, mając nadzieję, że Kulka w końcu się złamie i nas wpuści.
-To jest zwykły szantaż!!! Tak nie wolno!-odpowiedziała Gabi, na co Harry odparł:
-Ale jest skuteczny i na miejscu, bo my chcemy tylko twojego dobra, wiem że to już mówiliśmy, ale to prawda i jeśli teraz nas wpuścisz, nikt się nie dowie co się tu działo.
-Na pewno? Nie powiecie nikomu?-po chwili zapytała podejrzliwie i niemal niesłyszalnie, dziewczyna, jakby chciała przemyśleć czy nas wpuścić czy nie.
-Na pewno-odpowiedziałem i już po chwili zobaczyliśmy postać dziewczyny otwierającej nam drzwi. Na jej widok, Harry tylko szepnął:
-Boże...
*w tym samym czasie, perspektywa Liam'a*

-Hahahahahahahaha...-śmiałem się w nieskończoność, kiedy Carls opowiedziała mi o tym, jak to w przeszłości Gabi wystraszyła ją i Julię, kiedy wychodziły po schodach. Musiał być potem niezły polew xD.
-Z czego się tak śmiejesz?-zaintrygował się mną Louis. Próbowałem mu wytłumaczyć, ale co chwilę zanosiłem się jeszcze większym śmiechem.
-Bo wiesz... 93% ludzi śmieje się jeszcze bardziej, kiedy próbują wytłumaczyć z czego się śmieją-słysząc to co powiedziała Caroline, zacząłem się śmiać jeszcze głośniej, chociaż myślałem, że już głośniej się nie da.

Najwyraźniej się myliłem... Ehh...

-Widzisz :D ?-powiedziała jeszcze dziewczyna.
-Hahahahahaha... No to faktycznie masz się z czego śmiać. Hahahahaha... XD-zaniósł się śmiechem, tak jak ja, Louis. Nie no, czyli nie tylko ja mam niepohamowany napad śmiechu. Super !
-Dobra, już. Może dokończymy butelkę na razie bez Gabi, Harry'ego i Niall'a?-zapytał Zayn, kiedy ja i Louis się w miarę uspokoiliśmy.
-Spoczo, ale ktoś musi przynieść butelkę z dołu, bo mi nie chce się iść na dół-powiedziała Caroline robiąc słodkie oczka.
Nie ma co, gdyby był tu Harry, za takie oczka, od razu pobiegłby na dół po tą butelkę XD.
-To może ja pójdę?-odezwał się głos Zayn'a.
-Okey c: To... będziemy tęsknić...-powiedziała Julia, wybuchając śmiechem razem z Carls.  
Następnie powiedziała coś siostra Gabi, ale nic nie zrozumiałem, ponieważ chyba gadały w języku polskim... Zorientowałem się, że coś o Monice i to nie coś takiego co się jej spodobało, bo dziewczyna popatrzyła spode łba na chichrające się kuzynki.
-EYYY, "ZEJN"!-wszyscy podskoczyli wystraszeni nagłą wypowiedzią rudowłosej, a sama dziewczyna podbiegła jak najszybciej do drzwi wypatrując Malika.
-Poczekaj, chyba nie zagramy na razie w butelkę, bo Caroline ma plany ^^ XD
-COOO?-zapytała owa dziewczyna, która podobno "ma coś zaplanowanego"-Czy mogę wiedzieć co ja mam do zrobienia, oprócz zagrania z wami w butelkę?
-Ehh, ty sklerozo. Nie pamiętasz jak tydzień temu wymusiłaś na mnie przejażdżkę do sklepu, który znajduje się 3h stąd? Serio nie pamiętasz moich sprzeciwów..?
-Ahhhhhha!! No kojarzę coś... o! No tagggg ;3 Mam zrobić włosy!
-Ale ty już je masz ;x-powiedział Lou z wymalowanym zdziwieniem na twarzy.
-Hahahaha, no tak, ale wiesz... Chodzi o... No wiesz, o FARBOWANIE !! <3 Yey ♥-odpowiedziała Greenie uśmiechając się od ucha do ucha.
-Uhuh, a moglibyśmy tak, popatrzeć ..? No wiesz to takie ciekaweee !! XD Bo w sumie tak za bardzo nie mielibyśmy co robić, kiedy wy byście poszły... :c
-Pewnie ♥ W takim razie zapraszamy do mojego pokoju :D
Po słowach Carls wszyscy zaczęli się zbierać, co nie powiem, narobiło nie małego bałaganu. Julia próbując wyprzedzić Mimi strąciła dwie gitary elektryczne, lecz na szczęście szybko zdążyłem zareagować.
-Woow, Liam! Masz refleks :> Brawo, zasługujesz na gwiazdkę, ale jej nie posiadam niestety... W takim razie dostaniesz największy kawałek cytrynowca, którego
wczoraj upiekłyśmy-powiedziała Juli.
-Hehhe, widzicie chłopcy? Warto być takim superman'em :3 -powiedziałem dumnie robiąc triumfującą minę.
-Dobrze, Liaś. Nie zgrywaj nam tu takiego bohatera, bo jak zaraz wpadniesz na ścianę to... Hahahahahahahha !! A nie mówiłem?-powiedział Zayn, odwracając moją uwagę przez co na prawdę wpadłem w liliową ścianę.
-Pfff, nie bądź taki mądry-odrzekłem mulatowi wystawiając mu język i podążając już w dobrym kierunku.
-No to zapraszam :p Ah, i od razu przepraszam za burdel xD-powiedziała Greenie otwierając drzwi do swojej sypialni. Nie powiem było tu bardzo, hmm, ślicznie. Dość duży pokój z białymi ścianami przystrojonymi zdjęciami dziewczyn w najróżniejszych sytuacjach, pozach i miejscach. Na samym środku, przy ścianie, stało duże, dwuosobowe łóżko z pościelą w... uwaga, uwaga... BARANKI! Wyglądało bardzo wygodnie. Kiedy na nie patrzyłem, aż chciałem na nim legnąć. Carls chyba zauważyła jak się na nie patrze i z uśmiechem na twarzy powiedziała:
-Śmiało, możesz się położyć c:
-Nie ma takiej potrzeby-odwzajemniłem uśmiech.
-Ale za to ja skorzystam z propozycji ;3-powiedział Louis i w mgnieniu oka podbiegną do mebla.
Zauważyłem, że obok niego po dwóch stronach, były szafeczki, a na nich lampy. Nad nim była ogromna, czarno-biała fototapeta przedstawiająca Londyn po godzinach zmierzchu, a na przeciwko łóżka, wisiała dość duża plazma. Pod tv było stereo, a koło niego biblioteczka. W pomieszczeniu znajdował się jeszcze wiszący fotel, w którym można było czytać książki. Na podłodze leżał jeden, ale za to duży dywan z miłego futerka w zielono czarne kropki, a obok niego kapcie Carls z napisem "I♥SLEEP".
Kochane *.*
Caroline chyba przesadziła mówiąc, że przeprasza za bałagan -.- Było tam czysto jak gdyby dopiero kupiły ten dom! Ehh, gdyby Louis byłby takim maniakiem czystości... Życie nabrało by nowego sensu xD !
-Eyyy... Ty kłamczucho!!!!!-skierował się z wyrzutem do Carls, Zayn od razu kiedy wszedł do pomieszczenia.
-
Wcale nie jestem kłamczuchą! Tu na prawdę jest bałagan!-zaczęła Carol, ale widząc jak wszyscy rozglądamy się po pomieszczeniu, dodała-Umm, już się wszyscy napatrzyli? xD-kiedy zobaczyła, że nadal się rozglądamy dopowiedziała-Ehh, chyba nie ;p To ja z Julią pójdę nałożyć farbę, a wy... Wy róbcie co chcecie. Mam nadzieje, że to nie skończy się tak ja myślę ;d Więc Mimi, pilnuj ich, haha!!
-Co? Ale..!-zainterweniowała Monica. Czyżby się nas bała ? XD
-Nie bój boja! Dasz radę ;> Przecież wiesz, że w ciebie wierzymy, prawda ruda?
-Yhmm <3 Zawsze ;*-dziewczyny posłały Monice buziaki i weszły razem do łazienki zamykając drzwi. Po chwili jednak Julia je otworzyła, ponieważ jak to ujęła:
-Boje się was zostawiać samych, więc... Zostawmy je tak-wskazała na wejście-Oky, teraz jest bezpieczniej c:
Popatrzyliśmy się na siebie i wybuchliśmy śmiechem.
Po kilku minutach rozmowy z Moniką, Zayn'em i Lou usłyszałem cichutki śpiew. Jak się okazało moje towarzystwo także usłyszało ten dźwięk. Patrząc na siebie postanowiliśmy podejść na palcach przed drzwi łazienki. Kiedy tam dotarliśmy głosy się nasiliły, a my usłyszeliśmy genialną acapellę. Kiedy dziewczyny przestały śpiewać szybko powróciliśmy na swoje miejsca udając, że nic a nic nie usłyszeliśmy. Co najdziwniejsze jest w tym wszystkim? To, że Monica była tak samo zaskoczona jak my. Czyżby Julie i Caroline nigdy nie śpiewały razem acapelli? Xd Te pół godziny minęły nam wyjątkowo spokojnie, ale bardzo miło. Po wysuszeniu włosów, z łazienki wyszły zadowolone dziewczyny. Kiedy zobaczyłem Greenie stanąłem jak wryty. Dziewczyna przefarbowała także włosy na brąz c:
Nie żeby coś, ale dziewczyna zrobiła na mnie nie małe wrażenie. Przecież nie codziennie się widzi coś takiego!
-Wow! Wyglądasz super! Dobrała ładny kolor, c'nie?-powiedziała Monica zwracając się do nas, a my przytaknęliśmy zgodnie głowami.
-Hehs, dzięki, ale i tak ten kolor nie jest tak szałowy jak te wcześniejsze :/-odrzekła Carls i już chciałem jej na to coś odpowiedzieć, ale Louis mi na to nie pozwolił:
-Eyyy... A tak w ogóle to gdzie są Niall, Harry i Gabi? Powinni już dawno wrócić.
-No tak, masz rację. Gdzie oni się podziewają? Muszą zobaczyć te włosy!-po słowach Juli usłyszeliśmy rozmawiające osoby na korytarzu.
*22:01, w czasie kiedy reszta poszła do pokoju Carls, przed łazienką w pokoju Gabi, perspektywa Harry'ego*

-Boże...-szepnąłem gdy ujrzałem całą zapłakaną twarz Gabi.
Od razu ją od siebie przytuliłem, a ona znów zaczęła rzewnie płakać w moją koszulę.
-Ciiii... Ej, mała, już spokojnie... Co się stało?-zacząłem niepewnie z troską w głosie, ale dziewczyna na moje słowa zaczęła tylko coraz bardziej płakać.
-Gabi... Ehh... Może usiądźmy i wszystko nam na spokojnie opowiesz, ok?-zapytał Niall jak najdelikatniej potrafił, a dziewczyna z trudnością przestała chlipać, odsunęła od mojego torsu głowę i leciutko pokiwała głową na znak zgody. Weszliśmy do środka sypialni i delikatnie usadziliśmy Gabi na jej łóżku. Przycupnęliśmy obok niej i czekaliśmy, aż nam coś powie. Po kilku sekundach wzięła głęboki wdech i wydech i zaczęła niepewnie:
-Kiedyś... Ja... Znaczy, Mimi... Znaczy on...-dziewczyna jąkała się niemiłosiernie. Widać było, że przeżywa to jeszcze raz. Jeszcze nie wiem co, ale coś strasznego. Widząc, że Gabi nie może wydusić z siebie ani słowa, objąłem ją ramieniem dodając przy tym otuchy i lekko się do niej uśmiechając. Dziewczyna widząc moje starania, odwzajemniła uśmiech, lecz był on prawie niewidoczny. Po raz kolejny wzięła głęboki wdech, zamykając przy tym oczy. Wypuściła powietrze z płuc i z nadal zamkniętymi oczyma, jakby chciała sobie przypomnieć to co chce nam powiedzieć, kontynuowała swoją wypowiedź:
-Monica kiedyś miała chłopaka... i... on... on mnie wykorzystał... kazał mi załatwiać alkohol... a ja... ja byłam głupia... przynosiłam mu go bo... bo się w nim zakochałam... ale nie mogłam powiedzieć o tym dziewczynom... o nie... kiedy w domu nie było tego czego chciał, dawałam mu na to pieniądze i... Pewnego dnia w domu nie było wina, więc on kazał mi dać kasę, ale ja jej nie miałam... Wszystko mu oddałam... Tłumaczyłam mu to, ale jego to nic nie obchodziło... Powiedział, że... że jak nie załatwię mu 1000 funtów do 24 godzin, to on... on zrobi coś Monice...-w tym momencie zauważyłem, że po jej policzku spływa pojedyncza łza, ale dziewczyna ją szybko otarła i kontynułaowała-Ja... ja nie wiedziałam co mam zrobić... Bałam się... i to cholernie... nie wiedziałam co mam zrobić... w końcu postanowiłam, że... ja... ja...-teraz to po policzku dziewczyny łzy lały się strumieniami. Szybko zainterweniowałem i przytuliłam ją do siebie i zacząłem ją pocieszać:
-Ciiiii... Już dobrze...
-Nic nie jest dobrze, rozumiesz?!-Gabi jak strzała wstała z łóżka, na moje słowa i zaczęła krzyczeć-Ja ukradłam te pieniądze! Nawet nie wiecie jak trudno mi o tym wszystkim zapomnieć! Sama przez to wszystko przechodziłam! Bałam się powiedzieć o tym dziewczynom! Bałam się, że mnie uznają za złodziejkę! Bałam się, że po prostu się ode mnie odwrócą! Chociaż, teraz pewnie wy się ode mnie odwrócicie, ja też bym tak zrobiła! Co wy tu jeszcze robicie!? Idźcie! Ucieknijcie ode mnie! Uznajcie mnie za naiwną dziwkę i smarkulę!...-dziewczyna chciała jeszcze coś powiedzieć, ale wstałem i unieruchomiłem ją pod swoim uściskiem. Kulka jeszcze przez chwilę się wyrywała, ale ja nie odpuszczałem i nadal trzymałem ją w stalowym uścisku. Po przegranej walce, Gabi wtuliła głowę w mój tors i zaczęła cichutko chlipać.
-Już spokojnie... Nigdy więcej nie mów, że się od ciebie odwrócimy, bo to nie prawda. Rozumiesz?-zapytałem dziewczyny, trochę się od niej odsuwając. Na znak, że rozumie, Kulka pokiwała głową, na co ja się lekko uśmiechnąłem i przysunąłem ją znów bliżej siebie. Kiedy się już w miarę uspokoiła, posadziłem ją na łóżku, obok blondasa, a on ją przytulił i zaczął coś szeptać na ucho. Gdy skończył, kąciki ust dziewczyny podniosły się ku górze, a Gabi cicho zachichotała. Nie wiem co ten Niall jej powiedział, ale nie powiem, byłem pod wrażeniem, że tak szybko poprawił humor Kulki. Nawet ja, słynny Harry Styles, nie potrafiłbym tak jak on.
-Emm... Przepraszam, że się tak uniosłam... To po prostu jest dla mnie takie... Trudne...-zaczęła niepewnie Kulka, spuszczając głowę na dół.
-Nic się nie stało, mała. My to rozumiemy, sama musiałaś się z tym wszystkim zmierzyć i wiemy, że nadal jest ci z tym ciężko-powiedziałem z otuchą w głosie, na co dziewczyna uśmiechnęła się do nas.
-Yhh... Gabi? Nie wiem czy mogę do końca o to spytać, ale... Co stało się potem? Jak od niego odeszłaś?-zapytał łagodnie Niall, na co dziewczyna poklepała go po ramieniu.
-Spokojnie Niallerku, nic się nie stało, że zapytałeś. I tak musiała bym wam to powiedzieć, więc nic się nie stało. A więc... Kiedy dałam mu te pieniądze, wyjechał z Londynu na kilka dni, bez żadnego słowa. Kiedy wrócił, zażądał ode mnie więcej kasy, ale ja wtedy, po raz pierwszy mu się sprzeciwiłam. I to był mój błąd, bo od tamtej pory zaczął mnie bić kiedy tylko mówiłam mu "nie". Chociaż, nie wiem czy to był błąd, bo pewnie gdybym nadal mu ulegała, to bym więcej kradła, więc raczej dobrze postąpiłam. Ale wracając do opowieści... Pewnego razu, odwiedził nasz dom. Zdziwiło mnie to, gdyż nigdy do nas nie przychodził. W każdym razie, w środku byłam tylko ja, gdyż dziewczyny pojechały do sklepu. Gdy on się zorientował, że jesteśmy sami, zaczął mówić mi, żebym dała mu alkohol. Zaczęłam się z nim kłócić. Nawet nie zorientowaliśmy się kiedy dziewczyny przyjechały. Mimi weszła do domu, kiedy akurat on mnie uderzył. Zobaczyła to i kazała mu iść i więcej nie wracać. Na szczęście, posłuchał się jej. Gdy wyszedł Monica mnie mocno przytuliła i zaczęła za niego przepraszać. Zapytała się mnie wtedy co on tu robił. Odpowiedziałam, że przyszedł tu do niej, ale kiedy się dowiedział, że Mimi nie ma to się zdenerwował i mnie uderzył za to że jej nie przytrzymałam w domu. Czułam się wtedy jak jakaś suka, która okłamuje swoje najbardziej bliskie jej osoby. Przez kilka tygodni w nocy śniły mi się koszmary związane z nim. Nie mogłam przestać o nim myśleć. Do dziś nie mogę zapomnieć jego wzroku, kiedy kazał mi dawać to czego chciał, ani jego uśmieszku kiedy zawsze wygrywał-zakończyła swoją wypowiedź Kulka.
-A mógłbym zadać jeszcze jedno pytanie?-zapytałem dziewczyny z nadzieją, gdyż ta myśl kłębiła mi się w głowie i nie dawała spokoju. Gabi na potwierdzenie pokiwała głową i uśmiechnęła się do mnie zachęcająco.
-Dlaczego akurat teraz sobie o tym wszystkim przypomniałaś?-spytałem z widoczną ciekawością, ale dziewczynie, na dźwięk mych słów, mina zrzedła. Patrzyła w jeden punkt na ziemi i nie chciała od niego odczepić wzroku.
-Ymm... Gabi?-powiedział Niall, otrząsając tym samym Kulkę z fazy "spoczynku".
-Eee... Tak... Hmm... Ja...-zaczęła, ale nie mogła się wysłowić, więc wzięła głęboki wdech i zaczęła od nowa, na spokojnie-Kiedy Louis powiedział, że mamy niesamowite głosy popatrzył się na mnie. W jego oczach zobaczyłam ten błysk, który widziałam tylko u niego. Uśmiechnął się do mnie, ale ja wtedy widziałam tylko jakby podrobiony uśmiech jego. Nie mogłam więcej wytrzymać tego wzroku, więc poszłam do łazienki i wtedy wszystkie wspomnienia związane z nim, powróciły. Zaczęłam płakać i po 15 minutach przyszliście wy. Resztę już znacie. Przepraszam was za to wszystko... Za moje zachowanie i w ogóle... Nie chciałam, żeby ktokolwiek o tym wiedział...
-Ohh... Daj spokój... Wiemy, że pewnie ci teraz ulżyło, że się komuś wygadałaś c: A tak w ogóle, to lepiej jest z kimś pogadać o takich rzeczach, niż tłumić w sobie te wszystkie myśli i uczucia. Przyznaj, że teraz ci lepiej na sercu-powiedział Niall, czym mnie zaskoczył, bo nie zawsze wykazywał się taką mądrością.
-Noo... Muszę przyznać, że tak :)-odpowiedziała mu Gabi, już w trochę lepszym nastroju.
-No, i tak trzymaj. Teraz tylko przemyj twarz z resztek tuszu i możemy wracać do pozostałych, bo pewnie się martwią-zauważyłem, na co Kulka pokiwała głową i z lekkim uśmiechem weszła do łazienki. Kiedy znikła za drzwiami zapytałem szeptem Niall'a:
-Co o tym myślisz?
-Nie wiem. Ale wiem, że niezły dupek z tamtego gościa.
-No tak. Z tym muszę się zgodzić...
-Biedna Gabi, tyle musiała przejść. Aż mi jej żal się zrobiło.
-Mi też, więc spróbujmy przez resztę wieczora odciągnąć jej uwagę od tych wszystkich wspomnień.
-Ok, to chyba jest najlepsze wyjście :D
-Miejmy nadzieję, że Gabi wreszcie zapomni o tym idiocie i zajmie się kimś innym.
-Ej, a jak myślisz, dlaczego Kulka zobaczyła wzrok tego dupka w oczach naszego Louiska? Może... Może ona... Wiem! Ona zobaczyła tam to, przez co zakochała się w tamtym kolesiu i przez to zakochała się także w Tommo!!! Awww... Słodkie ♥.♥
-Może i masz rację. To by było najbardziej wiarygodne i racjonalne wytłumaczenie-powiedziałem zakończając naszą krótką konwersację, ponieważ w tym momencie Kulka wyszła z łazienki umyta i umalowana tak, że nie było widać, że kiedykolwiek płakała. Wow! Ona to ma zdolności!
Wziąłem ją pod ramię po przyjacielsku i wyszliśmy z pokoju rozmawiając o całkiem innym temacie niż wcześniej. Dziewczyna chwyciła Niall'a pod drugie ramię i już mieliśmy iść w stronę pokoju muzycznego, lecz usłyszeliśmy głosy dochodzące z pokoju Carls, o ile się nie mylę.
-Pewnie przeszli do pokoju Greenie-powiedziała Kulka i skierowała nas w stronę owego pomieszczenia. Weszliśmy do środka z promiennymi uśmiechami, jak gdyby nigdy nic i usiedliśmy koło reszty towarzystwa.
-Hey! Gdzie wy tak długo byliście?-przywitała nas pytaniem Julia-właśnie o was mówiliśmy!
-Ahhh... My... Czekaliśmy na Gabi i...-zaczął niepewnie Niall, a Kulka za niego dokończyła:
-I kiedy mieliśmy już iść, przypomniałam sobie o moim telefonie i zaczęłam go wszędzie szukać, a chłopcy mi w tym pomogli. Dopiero nie dawno przypomniałam sobie, że zostawiłam go w pokoju muzycznym, więc przeproszę was na chwilę, bo muszę po niego pójść-kiedy Gabi powiedziała te dwa zdania, wstała i z uśmiechem od ucha do ucha, opuściła nasz pokój.
Wow! Jak ona potrafi się maskować! To już wiem jak zdołała wszystko ukryć przed dziewczynami!
*22:46, perspektywa Louis'a*
Gdy Gabi wyszła z pokoju, zakłębiłem się we własnych myślach i nie mogłem się z nich wydostać.
Gabi... Ona... Wyglądała jakby... Płakała..? Tak, na pewno płakała. Widziałem te podkrążone oczy pod makijażem i ten doczepiany uśmiech. Ale dlaczego..? Jak..? Czemu..? Po co..? Dlaczego udaje szczęśliwą? Coś ją trapi? Nie wiem...
Zanim Kulka przyszła wpadłem na pewien pomysł.
-Eyy... Ja muszę iść do łazienki-powiedziałem do reszty i ruszyłem w stronę wyjścia. Kiedy zamknąłem za sobą drzwi, zauważyłem najmłodszą z nas, podążającą w moją stronę. Na jej widok mimowolnie się uśmiechnąłem. Dziewczyna zauważając mnie odwzajemniła mój ruch, lecz szybko odwróciła ode mnie wzrok.
Co się właśnie stało? Czy ona się mnie wystraszyła?
-Ymm... Gabi? Czy ty się mnie boisz?-zapytałem nadal zdziwiony zachowaniem dziewczyny.
-Nie... Wiesz... Może już wrócę...-powiedziała nadal na mnie nie patrząc, a ja zdecydowanym krokiem podszedłem do niej, lecz widząc, że Gabi zrobiła mały krok do tyłu, powiedziałem cicho:
-A jednak się mnie boisz... Co ja takiego zrobiłem? Gabi... Proszę, popatrz na mnie...-wziąłem w palce jej twarz i zwróciłem tak by patrzyła prosto w moje oczy. Zauważyłem, że po jej policzku spływa jedna samotna łza, więc szybko starłem ją kciukiem.
-Gabi... Proszę powiedz...-naciskałem na nią, chociaż wiedziałem, że nie powinienem. Chęć poznania prawdy była silniejsza.
-Louis... To nie twoja wina. Ja po prostu...-i tu zawiesił się jej głos. Nie mogła więcej wydusić ani słowa, więc przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem jak najczulej umiałem.
-Nie musisz się mnie bać. Obiecuję, że nigdy nic ci nie zrobię-wyszeptałem wprost do jej ucha, na co dziewczyna odpowiedziała:
-Ale ja się ciebie nie boję, tylko... To przez moją przeszłość... Twoje oczy... Przypominają mi kogoś, za kim nie przepadałam zbytnio, ale jeśli ciebie bardzo polubię to będę bez żadnych przeszkód mogła popatrzyć na ciebie i pomyśleć "O! Louis! Mój przyjaciel, którego uwielbiam" :)
-Hahs, no to muszę się postarać, żebym nie przypominał ci tego kogoś ;3 Aha, mam jeszcze do ciebie jedno pytanie-odparłem i lekko odsunąłem się od dziewczyny.
-Tak?-Gabi wyglądała na zaintrygowaną.
-Dlaczego płakałaś?-zapytałem, a Kulka cała pobledła, jakby zrobiło jej się niedobrze i zaraz miałaby zemdleć.

______________________

Ufff... Nawet nie wiecie jak trudno napisać takie sceny ;3 Nieoczekiwany obrót spraw? Chyba tak, ale nie wiem czy mogę tak to nazwać... W każdym razie:
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Myślę, że nowy rozdział będzie do 2 tygodni ;D 
Dzięki i miłego czytania ;)
Lots of love
~Gabi

Rozdział 6

Rozdział 6

"Nutella"

*Środa 30.05.2012, 12:47, perspektywa Harry'ego*

-Uhuhuh... Ktoś tu jest buntownikiem!-odpowiedziałem na wiadomość, o tatuażach jednej z sióstr Fox.
-Haha, no peffka ^^. Zawsze i wszędzie ;) W sumie, jeśli chcesz wiedzieć...
-Jasne ;p Powiedzz c:
-Chcesz wiedzieć to nie przerywaj xd- powiedziała ze śmiechem Caro- więc... Mam znak wieczności na serdecznym palcu, klucz wiolinowy na nadgarstku lewej ręki, serce na prawej kostce, dmuchawiec na plecach, który już widziałeś na zdjęciu profilowym na moim TT i cytat na lewym obojczyku-Caroline pokazywała na różne części ciała, na których miała tatuaże wzruszając ramionami-To tyle. Więcej chyba nie zrobię XD  -  Zacząłem czytać jej cytat, kiedy dziewczyna odsłoniła specjalnie kawałek bluzki:
-"Do it what you want cause you only live once"  Ładny... podoba mi się ;d-powiedziałem gdy przeczytałem napis.
-Ehm... Mi też ...? XD Jest taki swag, nie?-powiedziała Cara przewracając oczami- A poza tym , skoro ja powiedziałam, a do tego pokazałam moje cuda to teraz twoja kolej :3
-Hmm... Raczej nie starczy na to czasuu... XD Kiedy indziej :)
-Pffff.. Kiedy indziej to ty wiesz co będzie.! xD
-Dobra, kottnieńki! Przestańcie się kłócić jak stare małżeństwo ;q-rzekł Payne, a my tylko przewróciliśmy oczami- Macie jakiś tatuaż?- zwrócił się do siedzących na kanapie dziewczyn, ale żadna z nich nic nie mówiła i nie zapowiadało się, że zacznie.
-Ohh... One ci raczej nie odpowiedzą. Kiedy wkręcą się w jakąś akcję to mogą tak cały dzień siedzieć i nie zwracać na nic uwagi, takie noł lajfy jedne xD Soł... Ja ci odpowiem... One nie mają tatuaży, ponieważ uważają, że to strata pieniędzy i szkodzenie sobie. Ja osobiście myślę, że one chcą mieć choć jeden tylko się boją xD- powiedziała Caroline, po czym wzruszyła ramionami i wróciła do pisania czegoś na komórce patrząc co chwilkę na Monicę i Julię.
-A Gabi?-zapytał Lou, po czym dana osoba weszła do pokoju, w którym przebywaliśmy.
-Co ja ;D?-zaciekawiła się, Kulka.
-Czy masz jakieś tatuaże? Ja wiem, ale chcę żebyś powiedziała sama xd Ja tylko jebnę jakiś komentarz i będzie c:-odpowiedziała Carls uprzedzając Lou w zapytaniu swojej sis i tym samym rozśmieszając naszą gromadkę.
-Nie, nie mam :D. Chciałabym mieć chociaż jeden, ale brak mi... Hmm... Jakby to powiedzieć... Brak mi... motywacji do tego aby zrobić-oznajmiła dziewczyna na co jej siostra się oburzyła i powiedziała:
-CO?! A ja nie jestem twoją motywacją?! No wieszz? Dzięki :c Foszeq :<
-Oj, no... Źle się wyraziłam... Chodziło mi o to, że nie mam... Ymm... POMYSŁU! Tak, pomysłu jaki chcę ten tatuaż-powiedziała Gabi i usiadła koło siostry. Dopiero teraz zauważyłem, że wszyscy już usiedli o.O Louis siedział na fotelu koło kanapy. Ja byłem na jej skraju, koło mnie była Caroline, dalej Gabi, Monica, Zayn, Liam, Julia i Niall.
-Dobra, chłopaki...Nagła zmiana tematu... Da bum Ccccc..! Macie Twittera?-zapytała Kulka z uroczym uśmiechem.
-MAM HARRY'EGO BITCHES!-powiedziała Carls wstając i robiąc minę dziewczyny a la swag, na co wszyscy się zaśmiali. Jak to jest, że ona zawsze potrafi wszystkich rozśmieszyć? Czarna magia ;o
-Czyli mają xd Okey... Car podasz mi jego nazwę to follownę go i chłopaków, bo podejrzewam, że ich na pewno ma XD-powiedziała Gabi zwracając ostatnie słowa do mnie na co ja tylko przytaknąłem.
-Ey... My też was followniemy ok?-wtrąciła się Julia wyciągając się z transu twettowania.
-Oczywiście! xD Kto wam zabroni? >.< XD -powiedział Liam nie odrywając wzroku od swojej komórki.
Hmm... On też spamuje? Liam jako napalona Polka, hahahah ;p W sumie... Nieważne ;3
-To dasz mi tą nazwę Harry'ego?-przypomniała siostrze, Kulka.
-Ymmm... Wpisz @Harry_Styles geniuszu mój kofany najlepszy ♥ -zwróciła się do siostry, Caroline z wyczuwalnym sarkazmem.
-Sorry, dziś jakoś nie myślę xD
-Da się zauważyć...-powiedziała dziewczyna, a żeby zapobiec kłótni sióstr Monica im przerwała:
-Dobra już, mam do was pytanie chłopcy, czemu przy waszych profilach jest znaczek, który oznacza "konto zweryfikowane"? Jesteście kimś ważnym?
-Wow! A popatrz na ich obserwujących! Ej, to nie fair... Oddajcie połowę...-powiedziała Julia na co wszyscy się zaśmialiśmy.
FUCK! Zapomniałem o tym durnym znaczku! Teraz to na bank dowiedzą się o 1D -.-
-No dobra... ponieważ nie chcecie nam powiedzieć same znajdziemy odpowiedź. Wujek Google i ciocia Wikipedia zawsze do usług-powiedziała Gabi po długim czasie gdy żaden z nas nie odpowiadał na pytanie Mimi.
-Dobry pomysł. Niech każda wpisze imię jednego z chłopaków i zobaczy na zdjęcia czy coś... No, bo skoro "kimś" są to muszą być w internecie-oznajmiła Julia robiąc tzw. "króliczki" w powietrzu. Każda z dziewczyn zaczęła szukać nas w necie.
-Miło mi, że mnie wyszukujesz-powiedział Zayn do Monicy, na co dziewczyna zarumieniła się i opuściła głowę na dół aby nie było widać jej zaróżowionych policzków.
-Uhuhu, jakie z was modele XD Mrau c; - powiedziała Julia, czym rozśmieszyła Caroline tak, że ta aż uderzyła się o stół naprzeciwko niej.
-AUĆ. Hhahahahahahaah, Julie weź mnie tak nie rozśmieszaj, bo wiesz jak zazwyczaj się kończy ;p-powiedziała poszkodowana przez mebel XD
-Dobrze no ;C Chciałam tylko podkreślić z jakimi to modelami przesiadujemy :< Wybacz...
-Ojejjkkuu! Kocie, przecież wiesz że żartuje ;d Nie znasz mnie czy co? Xd Mów co chcesz :D
-Awwww <3 - dziewczyny puściły sobie oczko i wróciły do dawnej czynności-wyszukiwania naszych nazwisk w przeglądarce.
-Ej, a tak w ogóle to co to One Direction?-zapytała Carls próbując udawać poważną lecz po chwili wybuchnęła śmiechem. Wariat ;p.
-Ymmm... No ten tego... Jest to... Yyyy... Chłopaki?-powiedziałem ratując się czwórką moich przyjaciół. Nie ma co, nieźle ich wkopałem xd. Mimo mojego pytania wszyscy milczeli, na co odezwała się Mimi:
-Oki, to skoro żaden z WAS nie chce nam ZNOWU nic powiedzieć o tym czymś, SAME się dowiemy o co kaman. C'nie dziewczyny?
-ŁOOOCZYWIŚCIE!-wykrzyknęły Gabi z Julią uśmiechając się do nas podstępnie.
Wkrótce wszystkie zaczęły ponowne poszukiwania, tyle że tym razem o 1D, czyli w sumie o nas XD
-MAM! - wykrzyknęła Greenie z triumfalnym uśmiechem - Więc...-zaczęła czytać na głos wszystko co było powypisywane w Wikipedii, czyli namiastka wszystkiego o nas.
-COOOOOO?-pierwsza odezwała się Kulka, gdyż tylko ona potrafiła coś powiedzieć. W sumie nie dziwie się pozostałym dziewczynom... Siedzisz sobie w pokoju z osobą, która jest od kilku dni twoim znajomym i nagle okazuje się , że jest ona sławną gwiazdą... No dobra, nie aż tak xd. Jakąś tam gwiazdą jest...
-Aaaaahhhhhaa? Czyli, siedzimy sobie z jakimiś tam osobowościami i nic o tym nie wiemy, bo one z łaski swojej nam nic nie powiedziały. OK. NOT BAD. HAHAHAHAHAH, BARDZO BAD! Możemy to chociaż z waszych ust usłyszeć, bo jakoś nie wiem co mam mysleć o tej Wikipedii... Ona jest czasami taka podła :< Okłamuje ludzi itp... XD-powiedziała Car oczekując na odpowiedź z naszej strony.
-Nie mów tak o cioci Wikipedii :/-powiedział Lou-Może ona ma uczucia?
-Ok... Czyli Wiki nie kłamie XD Witam szanowne gwiazdeczki!!-powiedziała niebieskooka wstając i kłaniając się nam. Kiedy Caroline tak jakby 'zawiesiła się w tym ukłonie' , złapałem ją za pas, przyciągnąłem  tak aby siadła mi na kolanach i więcej się nie wygłupiała. Pomimo szamotań ze strony dziewczyny, nie puściłem jej, a ona w końcu dała sobie spokój i z dziwnym wyrazem twarzy siedziała spokojnie na moich kolanach.
-Yyy... No więc, jak już przeczytałyście z tej strony troszkę o naszej karierze... Nie jesteście złe?-powiedział zmartwiony Nialler patrząc ukradkiem na Julię, ale ona jak zawsze pełna spokoju odpowiedziała zasmuconemu blondynowi:
-Oczywiście, że nie, Niall c: Niby dlaczego...? A zresztą nie ważne XD Dobrze, że dowiedziałyśmy się teraz a nie po jakiś 15 latach naszej znajomości... Chociaż nie wiem czy jesteśmy aż tak głupie żeby przez kilkanaście lat nie zauważyć, że nasi przyjaciele są sławni...-rzekła rudowłosa dając nam do zrozumienia, że nie ma za co się gniewać oraz, że wszystkie dziewczyny nie są złe. Niby za co? W tym momencie każdy z nas odetchnął z ulgą. Nie tak łatwo znaleźć takich znajomych kiedy jest się sławnym.
-One Direction, One Direction, One... Gdzieś już o tym słyszałam... AAAA! Już wiem! Hazzz! Pamiętasz jak byliśmy na...-zaczęła Gabriela lecz niespodziewanie przerwałem jej słowami:
-CIIIIICHO! Nie mów nikomu xd To tajemnica ;p
-Ale co w tym tajemniczego? XD Przecież to była tylko wasza pio...
-NIE MÓW JUŻ NIC DALEJ! NIKT CIĘ NIE SŁUCHA! LALALALALAL xd
-A ja chętnie posłucham ;q-odpowiedziała Caroline obracając się do mnie twarzą.
Miała ta­kie bez­bron­ne, smut­ne oczy.
I chociaż to niemożliwe, chciałbym umieć pat­rzeć jej ocza­mi. Zo­baczyć jak to jest mieć tyle powodów do szczęścia, ale być smutnym; udawać że wszystko jest w jak najlepszym porządku kiedy tak naprawdę nic nie ma początku ani końca; udawać że jest się w pełni szczęścia, ale wiedzieć, że to jest tylko takie jedno wielkie kłamstwo. Zdradzają nas zawsze smutne oczy. Nikt  nie zauważył, że te piękne oczy są cho­ler­nie smutne. Do tej pory. Ale dlaczego smutne?

Nie potrafiłem odpowiedzieć sobie na to pytanie. Zanim zdążyłem coś wymyślić Car usadziła się wygodniej czym sprowadziła mnie na ziemię.
-Ale nie wysłuchasz tego, bo twoja kochana młodsza sis przysięgnie mi na mały paluszek, że nikomu nie powie-w tym momencie wystawiłem palec w stronę Gabi, a ona po kilkunastu sekundach objęła go swoim, tym samym obiecując, że nie zdradzi tajemnicy nikomu.
-Eyyy, jesteście bardzo podli :< Będzie foszeg :c... Albo nie. Wystarczy już fochów na ten dzień! Postanowione ;p
-rzekła Greenie.
-Okej, nie wnikajmy w sprawy naszej bardzo szalonej, najmłodszej kuzynki i wejdźmy w sprawki Harry'ego ORAZ Caroline c;-zaczęła nowy temat Monica. Dla mnie może być xd- Opowiedzcie o waszej przygodzie w windzie :D Tylko tak bardziej szczegółowo, a nie tak jak Carol. Ona wczoraj mi powiedziała dosłownie tak :
1.Byłam w windzie.
2.Zatrzymała się.
3.Siedziałam tam z idiotą Harry'm
4.Po kilku godzinach wyszłam.
-NIEEEE!-powiedziała Carls przewracając oczami- Znowu wracamy do tej historii
! Ugh. Zdążyłam polubić tego idiotę, u którego siedzę na kolanach, a wy już chcecie mi przypomnieć jaki to z niego cham. Eh, wy.... HULTAJE! Hazz, prawda, że to może zniszczyć to co udało się na razie odbudować w naszej przyjaźni? XD-zapytała mnie dziewczyna poważnie.
-Nie powiem masz gadane ;3 , ale ja jestem za tym by im opowiedzieć xd A poza tym... Eyy... Czekaj... CZY TY WCZORAJ I TERAZ NAZWAŁAŚ MNIE IDIOTĄ?! Ehh... Dobra, już trudno. Też Cię lubię moja wariatko ;d A więc, jak to było...
-Oh, GOD. Dobra, to opowiadaj sam. Ja tym czasem się prześpię i spróbuje nie słuchać tej nużącej historii ;D PS Nie jestem twoja, KOTKU-powiedziała brunetka z naciskiem na ostatnie cztery słowa. Reszta tylko patrzyła z ciekawością na poczynania dziewczyny, która położyła się na mnie i próbowała zasnąć.
-Ok, więc pierwszy raz spotkaliśmy się w windzie... Nie uważam tego miejsca za najlepsze co do spotkań, ale w najgorszym przypadku może być...
*jakiś czas później*

-Wow! Aż tak się na niego wkurzyłaś?-zapytała Julia Caroline.
-Nom, aż tak że nazwałam go Primadonną! Taka moja primadonna na wyłączność xd

-Aha, no dzięki :(-powiedziałem z udawanym smutkiem.
-Przecież żartuje, idioto !
-No i jeszcze mnie przezywa! Co za tupet! Uważaj bo mówisz do Harry'ego Styles'a, złotko ;)

-Pfff! Zamknij się, bo mam teraz przewagę ;d Jakbyś nie zauważył nadal siedzę na tobie ;D-odpowiedziała Carls z bananem na twarzy.
-Hahahahahahahaha. Jak to brzmi xD Hahah.-wtrąciła się Mimi.-Sumując, to to spotkanie w windzie to tylko czysty przypadek?
-Przypadki nie istnieją-odpowiedział jej Zayn do ucha zanim ktokolwiek zdążył jej coś odpowiedzieć, na co niebieskooka dobrowolnie się uśmiechnęła i cicho zachichotała.
*14:11, perspektywa Caroline*

Awwh *-* Mimi i Zayn tak słodko razem wyglądają <3 Byliby świetną parką c; Pasują do siebie tak jak Garfield z lasagne (mniammm ;3). Łejt a minut! Jak dawno nie oglądałam ''Garfielda'' ;o
-
Ey, rybki, może obejrzelibyśmy przygody Garfielda? <3-ni stąd, ni zowąd przerwałam wypowiedź Zayna do towarzystwa.
-MOJA LASAGNE!-krzyknęła niespodziewanie Gabi i pobiegła do kuchni , z której wydobywały się piękne zapachy.
-Ahhha! To dlatego tak pachniało! Jejku, obiad se magnifique!
-No to korzystając z okazji opowiedzcie nam coś o sobie. Na przykład jak powstał wasz zespół, lub jak się poznaliście-powiedziała Julia, która popatrzyła na wszystkich po kolei.
-Czekaj, czekaj... Mimi, byłabyś taka miła i zmieniła płytę w wieży na 27 i włączyła piosenkę nr 18?-zapytałam i ze śmiechem popatrzyłam na pozostałych, których miny były nie do opisania.Monica wykonała moje polecenie i już po chwili do naszych uszu doszły dźwięki piosenki The Big Bang
-Ty ryli pamiętasz te wszystkie piosenki? ;o-zapytał nie dowierzając Lou.
-No raczej muzyka to całe moje życie , helloł!-powiedziałam udając #SWAG XD-No to wy opowiedzcie dziewczynom wszystko o 'łan dajrekszon' i jeszcze więcej, a ja tym czasem udam się, jak to dziewczyny mówią, 'przypudrować nosek' xD-zaznaczyłam w powietrzu znak cudzysłów.
-Nieeeee... Tak dobrze mi się siedzi z tobą na kolanach! :c-powiedział Harry na co ja poczochrałam jego włosy i odpowiedziałam:
-Oh, Loczku mój ty, nie martw się, zaraz wrócę-wstałam z miejsca i zaczęłam kierować się ku łazience. Usłyszałam jeszcze tylko jak Hazza do mnie woła: "Trzymam dla ciebie miejsce", na co ja cicho zaśmiałam się pod nosem. On jest na prawdę niemożliwy, a zarazem taki słoooooodki... Nie mogę uwierzyć, że na początku myślałam, że jest okropnym chamem. Przecież ta Primadonna, którą spotkałam w windzie jest całkiem inna niż Harry, którego znam teraz, i który jest słodki, opiekuńczy, troskliwy i wiele by jeszcze wymieniać. Może wtedy był podenerwowany tym, że musi zostać w windzie z nieznajomą mu osobą przez nie wiadomo ile...  Nie przerywając moich przemyśleń, weszłam do pięknej, beżowej łazienki.
*kilka minut później*

-Elo! Wróciłam!-powiedziałam wchodząc do salonu pełnego moich przyjaciół. Wszyscy na dźwięk mojego głosu odwrócili głowy w moją stronę. Z tego co zobaczyłam to można było wywnioskować, że chłopcy skończyli już opowiadać.
-To dobrze, bo Louis już chciał zająć twoje miejsce, ale mu nie pozwoliłem ;3-powiedział Loczek uśmiechając się tryumfalnie. Ja odwzajemniłam jego czyn i usiadłam spowrotem na jego kolanach.Jeszcze chwilę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, gdy Niall się odezwał:
  -Towarzystwo, może pójdziemy do kuchni? Tak ładnie pachnie spalenizną, że boje się o Gabi XD-zaczął wstawać z kanapy. Po chwili już każdy z nas był w drodze do Słonecznikowego pokoju.
-Eloszeq, kuzyneczkooo!-powiedziała Julia przytulając się do Kulki na powitanie-Jak tam nasz zapewne pyszny, przypalony obiadek? XD
-Wcale nie jest przypalony! No może troszke-moja siostra zaczerwieniła się-Przepraszam was ale jesteście bardzo zajmujący, przez co zapomniałam o tym wszystkim :<.
-Oj tam! Jakoś damy radę ;D Nialler wszystko zje więc się nie martw xd-powiedział Liam powodując falę śmiechu.
-No to już podaję, tylko muszę kogoś prosić żeby poszedł do spiżarni po bazylię-powiedziała Kulka na co ja natychmiast zareagowałam:
-Ja, ja, ja, ja..! Ja chcę!
-Caroline lecisz.
-Tak, na moich niewidzialnych i puchatych skrzydłach, które aż się proszą żeby je dotknąć -.- -powiedziałam na odchodnym i ostatnie co usłyszałam to śmiechy moich przyjaciół.
*14:39, perspektywa Juli*

Chwile po tym jak Caroline wyszła Gabi zaczęła coś mówić, ale ja nie potrafiłam się skupić na jej słowach. Chociaż tak bardzo chciałam, nie potrafiłam. Wszystko przez tego słodkiego blondynka, który aktualnie siedział na przeciwko mnie i wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Próbowałam odwrócić od niego mój wzrok, ale nie mogłam. Zatopiłam się w jego głębokich i czarujących oczach. Tak jakby rzucono na mnie czar z którego wyciągnął by mnie tylko na prawdę wielki, przygniatający mnie, głaz. Kiedy się tak w niego wpatrywałam, Niall uśmiechnął się (co oczywiście odwzajemniłam) i ni stąd ni zowąd odwrócił głowę przenosząc swój wzrok na pozostałych. Coś chyba odpowiadał mojej kuzynce, ale ja nic nie zrozumiałam. Nadal byłam w fazie oszołomienia i gapiłam się tępo przed siebie. Ocknęłam się gdy ktoś (mówiąc ktoś mam na myśli Liama) pomachał mi ręką przed oczami i wypowiadał spokojnie moje imię. Odwróciłam wzrok od jakże pięknego słonecznika namalowanego na ścianie za Irlandczykiem i popatrzyłam na moich przyjaciół. Gdy to zrobiłam zorientowałam się, że każdy patrzył na mnie oczekując odpowiedzi na pytanie, które, jak myślę, zostało mi zadane, lecz go nie usłyszałam.
-Ymm... Przepraszam, zamyśliłam się... Mówiliście coś do mnie?-powiedziałam ze wstydem wymalowanym na twarzy. Ukradkiem spojrzałam na Gabi, która uśmiechała się do mnie, tak, jakby chciała mi powiedzieć, że wszystko widziała, na co na mojej twarzy pojawiły się dwa wielkie, nie, przepraszam, OGROMNE rumieńce.
-Pytałam czy ty też chcesz drinka?-odpowiedziała mi Kulka. I teraz spoglądnęłam na pozostałych. Faktycznie mieli kolorowe napoje koło siebie.
-Drinka? Do obiadu?-zapytałam ze zdziwieniem.
-A czemu by nie :D ?-powiedział Louis, który już zaczął powoli sączyć swój napój.
-Hmm... W sumie... Mogę się napić... A Caroline?
-Jeszcze nie przyszła. Czekaj zapytam... CAROLINE! POMOCY! RATUJ! AAAAAAAAAAAAA!-zaczęła wydzierać się Gabi i już po chwili zobaczyliśmy zmachaną Greenie u progu drzwi.
-Co się stało?! Gabi! Przecież nic wam nie jest!-uhuhuhuhuhhuhuhu... Carls się wściekła xD
-Chciałam się zapytać czy chcesz drinka do obiadu? Twoja odpowiedź będzie dla mnie wystarczającą pomocą ;3-powiedziała spokojnym tonem Kulka, na co wszyscy ze zgromadzonych zaczęli się śmiać, włącznie ze mną.
-Ohhhhhhhhhhhhhrz ty... ty... ty...  CHULIGANIE JEDEN TY! Ja tam starałam się znaleźć jakże przepyszną przyprawę jaką jest bazylia, a ty mi tu z takim cyrkiem wyłazisz?! Teraz masz szczęście, że są tu świadkowie, bo inaczej krucho by z tobą było xd -pogroziła siostrze Carls, na co wszyscy zanieśli się jeszcze większym śmiechem. Greenie po chwili też nie mogła wytrzymać i zaczęła się śmiać razem z nami.
-Dobra, to chcesz tego drinka czy nie?-zapytała kuzynkę Mimi, kiedy już w miarę wszyscy się uspokoili.
-Jeśli Julia piję to ja też C:-odpowiedziała na co ja oznajmiłam jej, że piję i przybiłyśmy sobie żółwika. Gabi przygotowała napój dla Caroline i zaczęła nakładać wszystkim trochę przypaloną lasagne z dodatkiem bazylii, którą przyniosła jej sis. Kiedy Caroline wstała aby odłożyć szklankę do zmywarki, Gabi ją podsiadła. A że jakby na złość było o jedno krzesło za mało, dla Greenie zabrakło krzesła.
-Eyyy... Przez ciebie nie mam miejsca!-powiedziała Carls i udała smutną minkę. Ooooooo... Aż mi się jej żal zrobiło... Ale chyba nie tylko mi, bo po niecałych kilku sekundach odezwał się Loczek:
-Oooooo... Chodź tu do mnie kotku. Usiądziesz mi na kolanach.
-Okey. Ha, ha, ha, ja przynajmniej mam do kogo pójść gdy nie starczy dla mnie miejsca, Gabciusiu :P ! -powiedziała brunetka i pokazała swojej sis język. Po chwili już siedziała na kolanach Hazzy.
Nie jestem pewna czy się nie przewidziałam, ale zdaje mi się, że kiedy Greenie siadała Harry się lekko uśmiechnął. Może on czuje do naszej, lubiącej zmieniać kolor końcówek włosów dziewczyny, coś więcej? Dobra, to nie moja sprawa, ale jednak ciekawie by było gdyby się ze sobą zeszli. Przy posiłku dużo się śmialiśmy i rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Nie wiem nawet jak doszliśmy do naszej (czyt. mojej, Mimi, Caroline i Gabi) przeszłości.
-Ey, a pamiętacie jakieś ciekawe zdarzenie? Lub może takie, przez które bardziej się zaprzyjaźniłyście?-zapytał Zayn, na co ja popatrzyłam na Caroline znaczącym wzrokiem, a ona zrobiła to samo. Uśmiechnęłyśmy się przypominając tamto wspaniałe wspomnienie znaczące bardzo dużo w naszej przyjaźni.
-Wiesz... Ja z Carls mamy takie jedno... A zaczyna się tak...-zaczęłam swoje opowiadanie.
*16:12, perspektywa Caroline*

Kiedy usłyszałam pytanie Zayna mimowolnie uśmiechnęłam się i spojrzałam na moją brązowooką kuzynkę.
Kiedy zaczęła opowiadać naszą historię zaczęłam jej nasłuchiwać, a jednocześnie przypominać sobie te wakacje w domu moich kuzynek...

*WŁĄCZ >> You Will Never Know *

*RETROSPEKCJA*
Stanie na balkonie w rodzinnej miejscowości Julii nie było dla nas czymś dziwnym w  wakacje 2007 roku. Może jedynie dla Gabi, która na wpół śpiąc co jakiś czas skarżyła się na nas, że zachowujemy się jak jakieś pojebanki XD W odróżnieniu od mojej siostry, Mimi nic nie powiedziała i odwróciwszy się na drugi bok, spokojnie zasnęła mimo naszej nieco głośnej rozmowy. Nie było nic lepszego jak patrzenie na te wszystkie potężne wozy strażackie, może oprócz spania ;p. W sumie mamy jeszcze całe życie na wyspanie się. Chociaż to do nas niepodobne, jakoś spać nam się w ogóle nie chciało. Wolałyśmy godzinami oglądać te pozornie małe gwiazdy na granatowym jak dno najgłębszego jeziora niebo oraz na wspaniałe lasy, z których akurat wtedy wydobywał się dym, który ledwo zobaczyłyśmy. Trudno nam było nie podziwiać tego pięknego widoku więc przez chwilkę stałyśmy w grobowej ciszy. Kiedy tylko Jola się odezwała, wiedziałam, że nie będzie to normalna, pospolita rozmowa  jaką odbywałyśmy każdego dnia gdy byłyśmy razem.
-Kari... Myślisz, że kiedykolwiek spełnimy swoje marzenia?-zapytała moja kuzynka z odrobiną smutku odwracając brązowe oczy. Nie wiem jak ona to robiła, ale zawsze kiedy ktoś potrzebował jej pomocy, rady lub najmniejszego czynu z jej strony, ona zawsze umiała pocieszyć. Zapytacie jak ona to robiła... Nie inaczej jak oczami. Oczami, które tyle wyrażały! To ciepło bijące z jej oczu podnosiło każdego, ale zalety Joli nie ograniczały się tylko do tego. Była ona właśnie taką osobą, z której można czerpać wiele pożytku, w dobrym sensie. Była skromna, pomocna, przyjacielska, a do tego zabawna i utalentowana ... Autorytet i ideał w jednym! Zawsze jej tego zazdrościłam; że potrafi być dokładnie takim człowiekiem, którym ja zawsze chciałam być. Ale nie to chciałam wam opowiedzieć. Więc, na pytanie kuzynki odpowiedziałam:
-Dlaczego zawsze pytasz mnie o takie sprawy, w których nie mam pewności? xd Ehhh... No, wiesz ja myślę... Myślę, że to zależy od tego na jakim poziomie będziesz starać się je spełnić. Pomyśl, gdybyś nie starała się zrobić czegoś o czym od zawsze marzyłaś, to myślisz, że to coś przyszło by do ciebie samo? Jeśli tak ktoś uważa to uważa także, że pieniądze lecą z drzew, a to oznacza, że ten ktoś jest jakiś nie halo XD To moje zdanie...-odpowiedziałam tracąc tą powagę, z którą przed chwilą stałam na balkonie podziwiając świat. Jakby ona tak po prostu odleciała daleko, w ten ogień 80 metrów przed nami.
-Hahah, czyli jak mam marzenie być niewidzialną to muszę uwierzyć w to, że to się kiedyś spełni i już? XD-zapytała podchwytliwie Jola, wprawiając mnie w chwilę osłupienia.
-NEVER STOP BELIVE!-powiedziałam cicho chichocząc żeby nie obudzić dziewczyn.
-Ahaa, OKI będę wierzyć c;...
-Skoro dziś bawimy się w noc pytań i odpowiedzi to teraz moja kolej ;) Dlaczego dopiero teraz udało nam się 'złapać' taki dobry kontakt ze sobą? Przecież widujemy się zawsze w ferie, wakacje przez 11 lat... Nie rozumiem tego, dlaczego akurat teraz.
-Może dlatego, że kiedyś nie zdawałyśmy sobie sprawy jak bardzo jesteśmy podobne a równocześnie tak inne. Albo dlatego też, że dopiero teraz tak troszkę wydoroślałyśmy... Chociaż w tą drugą opcje wątpię... Zachowujemy się gorzej niż 3 letnie dzieci xd
-Hahaah <3 No i dobrzee! YOLO, c'nie? Hah, ty to masz rozum ;D-rzekłam do Juli po czym na chwilę udałam się do pokoju po krzesła oraz kocyk, ponieważ robiło się trochę zimno na polu. Po kilkunastu sekundach przyniosłam potrzebne rzeczy i razem z Jolą rozsiadłyśmy się tak abyśmy nadal widziały zdarzenie tamtejszej nocy.
-Ogólnie dobrze, że są te wszystkie pożary u was...-zaczęłam nowy temat.
-Co? Jak to? Dlaczego tak myślisz?-jak to moja najwspanialsza kuzyneczka, Jola zadawała mnóstwo pytań.
-Hah, wiedziałam, że tak zareagujesz ;p i znów zadam Ci wysiłek umysłowy xd POMYŚL. Albo nie ja Ci powiem :>
-Ooooooczywiście moja Karolciu. Zamieniam się w słuch :)-rzekła dziewczyna, siadając po turecku na krześle.
-Huhuhu, to posłuchaj mojego pięknego jakże opowiadania, które nie jest opowiadaniem c: uwaga, uwaga, zaczynamy! Akcja! Więc tak:
*nie ma pożarów co równa się brakiem  pracy dla strażaków,
*nie ma takich momentów jak ten tutaj na balkonie w środku nocy,
*policjanci nie mają fajnych poszukiwań za zbójami (XD) tylko sobie muszą siedzieć przy papierach...
No i to chyba na tyle... kiedyś coś jeszcze wymyśle, ale dziś nie wymagaj ode mnie czegoś więcej, bo już nie kontaktuje ;q Tak czy siak... Zostanę strażakiem! XD twój brat mi to dziś przepowiedział więc mu uwierzyłam c: Ahh, ja jestem taka dobra i tym samym przewróżyłam mu, że zostanie wróżbitą XD Kolejny wróżbita Maciej. Dziękuje Los Angeles. Dobranoc! Kocham was! ;-;-powiedziałam to tak szybko, że Jolka zaśmiała się kiedy skończyłam swój monolog, ale raczej mnie zrozumiała...
-Dobra. Teraz Cię rozumiem ^^-mówiłam, że zakmini? :P-  To skoro ty zostaniesz strażakiem, Mimi policjantem to ja kim będę? Ty będziesz sobie jeździła wypasionym wozem strażackim, Monika na sygnale w samochodzie policyjnym, a ja?? Ja pewnie będę sobie skuterkiem przez miasto jeździć .-. XD
-HAHAA, spadłaś kiedyś ze schodów jak byłaś mała czy po prostu tak głupio gadasz ze względu na późny czas? Hę?-zapytałam nie mogąc przestać się śmiać z dziewczyny. Ona na pewno zostanie kimś dobrym.
-Ehh, ty moja droga Karii <3 Nie mam pewności, bo mi rodzice nie powiedzieli więc wiesz...
-Haah, dobrraaaaaa, koniec tematu! Patrz GAZIK* jedzie!
-Oooo! KOCHANY ♥ Jak ja go dawno nie widziałam! XD
-A on nas już pewnie miliard razy! Może nas śledzi?! Hyhy, no dobra raczej nie :/ XD
Po mojej ostatniej wypowiedzi żadna z nas już się nie odezwała. Siedziałyśmy tam jeszcze dobre pół godziny nic nie mówiąc, starając się zapamiętać tę noc na całe życie. Wiedziałyśmy już wtedy, a przynajmniej ja, że właśnie tamten wieczór był takim punktem kulminacyjnym naszej przyjaźni. Od tamtej pory nie mogłyśmy wytrzymać dnia bez siebie. Pamiętam jak z każdym dniem pisałyśmy do siebie, że już niedługo się spotkamy, że przegadamy cały dzień... I gdy nadchodził ten wymarzony czas byłyśmy jak małe, podekscytowane króliki. Cały czas się śmiałyśmy, wygłupiałyśmy... Ale w końcu przychodził czas rozstania. Tych dni dla nas było okropnie mało. Taka jedna chwilka roku :< Ale przyszedł czas "zbawienia". Postanowiłyśmy kiedyś, że skończywszy 18 rok życia, wyjedziemy razem do UK. I oto jesteśmy tu, w Londynie. Jednak marzenia się spełniają.

" Frien­ds are an­gels who lift us to our feet when our win­gs ha­ve troub­le re­mem­be­ring how to fly "
(
Przy­jaciele są jak anioły, które pod­noszą nas, gdy nasze skrzydła za­pom­niały jak latać)


-Ojekuu! Wy to macie sweet moments ♥-powiedział Niall zaraz gdy Julia skończyła opowiadać, a ja wróciłam na ziemię.
-Hahah , wiemmmy!-odpowiedziałyśmy blondynowi,a
następnie przytuliłyśmy się zostając w takiej pozycji xD

 -Mam pomysł!-powiedział Lou przerywając wypowiedź Niallera-Może pogramy w butelkę :3 ? Będziemy mogli dowiedzieć się nawet zakazanych rzeczy o sobie , haah XD
-Huhu, jak w każdym pospolitym opowiadaniu, ale pewnie! Możemy zagrać ;p Ja się zgadzam :)-odpowiedziałam na pytanie Tomlinson'a.
-Spoczoo, to chodźmy do salonu... A w ogóle mamy czym grać?-zapytał Liaś rozglądając się wokoło.
-Hmmm... Coś się znajdzie-rzekła Julia i podeszłą do mini barku. Za jej śladem poszła również Gabi.
-Choć raz w życiu jest mi potrzebna, chociaż do połowy opróżniona, butelka to jak na złość jej nie ma! ... OOO! Moni, patrz!-dziewczyna wskazała na ostatni rządek po czym wyciągnęła butelkę z jedną piątą płynu-A jednak jest, haha. Nie ma to jak mieć szczęście ;3
-No, ja nie wiem czy takie szczęście, bo ja na twoim miejscu wolałbym pełną... xd-powiedział Zayn rozśmieszając całą naszą gromadkę.
-Jest jak jest =] damy radę ;D To co?? Kto wypija ostatki?-zapytała Gabriela słodko-Ktoś chętny?
-Dajesz, Gabi c:-powiedział Lou jako jedyny.
-Oki. Będzie z ciebie polew jak się już tak rozpijesz XD Pijaku jeden ;d-moja siostra poczochrała idealnie ustawione włosy Louis'a i poszła po kieliszek dla chłopaka.
-Dobrze... To może chodźmy już wszystko przygotować, rybeńki, co? -zapytałam zbliżając się do drzwi prowadzących do salonu. Jak się potem okazało, w kuchni zostali tylko Tommo oraz Gabi. Ja razem z Julią posprzątałyśmy trochę ze stołu i z podłogi, a chłopcy przesunęli meble, które przeszkadzały nam przygotowania do zabawy. Kiedy Hazza, Niall, Liam oraz Zayn zabierali się za przesunięcie kanapy Monica pociągnęła mnie i Julię tak abyśmy usiadły na przenoszonym przedmiocie.
-Ałaaa! Momo! Co ty robisz!! -zapytała Julia pocierając głowę, w którą się uderzyła o oparcie.
-Jak to co? Zawsze chciałam żeby nas traktowano jak księżniczki to proszę bardzo ;p Załatwione <:
-Hahahah, Mimi jak ty coś wymyślisz ..! XD Jesteś niesamowita-powiedziałam wstając z kanapy, lecz nie zdążyłam, ponieważ chłopcy bez najmniejszego problemu podnieśli nas z kanapą.
-OMG! Ale tu wysokoo! Mam strach przed wysokościami =>-krzyczała Julia, najwyraźniej podzielając zabawność sytuacji od swojej siostry-Uważaj Monica! Nie wypadnij, bo się potłuczesz!
Nialler z Zayn'em ledwo co utrzymali nasz "pojazd latający" ze śmiechu z dziewczyn, natomiast Liam i Harry bardzo dobrze umieli powstrzymywać śmiech. Co za aktorzy! c:
-Dobra, dziobki! Koniec opierdalingu! Zabieramy się do pracy, jakąkolwiek jeszcze mamy do zrobienia, czyli nic!-powiedział blondyn kładąc się na podłodze w miejscu gdzie mieliśmy zagrać w butelkę gdy dołączą do nas Gabi z Louis'em. Nie czekając długo Julia poszła w ślady chłopaka. Po kilku sekundach na nogach zostałam tylko ja. Forever alone ;-;
-Aha. Dzięki, za zostawienie mnie na pastwę losu. Jak ja sobie teraz poradzę sama, tu na górze?!-zaczęłam "panikować". Jednak nikt mi nie zdążył odpowiedzieć, bo do salonu weszła pozostała dwójka zwracając na siebie uwagę.
-Jacy zmęczeni! Ojejku, chyba nie dacie rady zagrać :<... Trudno, pogramy kiedy indziej skoro tak...-zaczęła Gabi chcąc ustawić wszystkich do gry. Najwyraźniej udał jej się ten chwyt, bo po chwili każdy już zajął swoje miejsce do "butelki".
-Wooow. Szybcy są XD-powiedziałam do sis-A w ogóle to kiedy masz zamiar zadzwonić do mechanika,w sprawie klimatyzacji, hm?
Gabi przystanęła w miejscu żeby za chwilę udać się do góry, do swojego pokoju.
Pewnie idzie po komórkę...Tak ja myślałam, dziewczyna zeszła z małym przedmiotem wybierając numer do mechanika...
*16:59, perspektywa Zayn'a*

-Noo, oki. Więc tak: Gabi dzwoni do tego pana jak mu tam nieważne, a my ustawiamy się do butelki! Yey!-odezwała się Carls.
Po chwili każdy znalazł się na podłodze, dzięki czemu utworzyliśmy w miarę równe koło. Szybko zająłem miejsce koło Monicy, która uśmiechnęła się do mnie
'Butelka'
kiedy znaleźliśmy się obok siebie. Po drugiej stronie dziewczyny usiadł Lou, następnie Julia, Liam, Caroline i Hazza, Gabi i na samym końcu Niall, na którym kończył się okrąg.
-Yhmm... Rozumiem. To do zobaczenia. Tak, ten sam adres. Do widzenia c: -Gabriela zakończyła rozmowe po czym zwróciła się do nas- To co? Zaczynamy ;D ? Kto kręci?
-JAAA! Mogę?? Plisssss <:-odezwała się gwałtownie Carls wyciągając ręce w stronę przedmiotu znajdującego się na środku.
-Oki, Caroline kręcisz-uprzedziła wszystkich Julia zanim ktokolwiek się odezwał.
-Yeeaah! Ily, Julia ♥
Dziewczyna wzięła butelkę i mocno nią zakręciła. Przypomniały mi się czasy kiedy robiliśmy 'Spin the Harry' , haha. Kiedy dzióbek wskazał Monicę, o mało co nie dostałem zawału, ponieważ siedziała dosłownie obok mnie... Nie chcę nawet myśleć co zadałaby mi do zrobienia...
-Fuck!-powiedziała Mimi-Ehh, dlaczego zawsze ja?
-Bo tak Cię kocham, że zawsze jesteś tyyyyyyyyyyyyyyyy!-rzekła Caroline przeciągając ostatni wyraz. Ma dziewczyna głos!
-Ha ha ha -.- Bardzo śmieszne... Okey... Wybieram... Pytanie! ;p
-Pfff! Jak chcesz ;d Nie myśl sobie, że pytanie jest łatwiejsze od zadania! Co to to nie! Xd No więc oto twoje zacne pytanko: Który z chłopców podoba Ci się najbardziej z wyglądu?
Momo zaniemówiła. Hyhyh, jednak dobrze, że nie ja byłem wylosowany c: -Kuzyneczko, czekamyy ;3-powiedziała Gabi
-Zauważyłam c: .... Ale jak powiem nie tego co trzeba to co będzie? Pozostali się na mnie obrażą!! Tak nie może być :< Dajcie inne pytanko ;c
-Mikuś! Przecież nikt się nie obrazi, prawda chłopcy?-powiedział Liam zwracając się zarówno do dziewczyny jak i swoich przyjaciół, na co oni zgodnie pokiwali głowami-Widzisz? Dajeszz ;p
-Ehh, skoro tak ma być... Harry...-rzekła cichutko Monica ,ale każdy z obecnych usłyszał wszystko co powiedziała. Jednak po chwili odzyskała normalną tonę głosu-No wiecie chłopcy... Harreh i te jego loczki... One serio urzekają XD.
Na słowa dziewczyny wszyscy wybuchli śmiechem. Kiedy już nasza gromadka się ogarnęła, przyszła kolej na zakręcenie butelką. Tym razem wypadło na Lou. Nieszczęśnik miał za zadanie wejść do jakiegoś wielkiego kosza i krzyknąć : "Nareszcie mam dom!!!". Nie powiem mieliśmy przy tym ubaw. Gra trwała w najlepsze i jakimś cudem nikt mnie nie wylosował... Do tej pory:
-Nareszcie Zayn!-powiedziała Gabriela, pocierając ręce jak na filmach-Wybieramy pytanko czy zadankooo :D?
-Niech już będzie zadanie... Mam nadzieje, że dobrze wybrałem xD
-No, ja nie wiem... U mnie lepiej brać pytania... Ale trudno, już wybrałeś , mwahahah! Więc... Pomaluj sobie paznokcie lewej ręki c;
-Chyba sobie żartujesz. Nie umiem XD
-Oj, nie marudź! Ciesz się, że nie prawą =]-oznajmiła Gabi z bananem na twarzy. Mimo moich sprzeciwów dziewczyny przyniosły chyba wszystkie kolory lakierów i w końcu zmusiły mnie do wykonania tego czynu XD Po kilku pociągnięciach pędzelkiem, dziewczyny ulitowały się nade mną i same wykonały część pracy. Wyszło to całkiem ładnie ;3
-Ale za to, że my musiałyśmy ci pomóc, to ty pozwolisz zrobić sobie zdjęcie ;D-powiedziała Julia, na co dziewczyny od razu jej przytaknęły.
-Cooo?! I ja mam jeszcze wam ufać, że tego nigdzie nie wyślecie?!-od razu zareagowałem, a reszta się zaśmiała.
-Ale kto powiedział, że tego gdzieś, mówiąc gdzieś mam na myśli Twittera, nie opublikujemy?-powiedziała Monica kiedy przestała się śmiać, a na jej twarzyczce pojawił się cwany uśmieszek.
Jak ona słodko z nim wyglądała... Dałbym wszystko żeby codziennie rano mnie budził... Ale... Ona chyba się mną nie interesuje... Aż mi się smutno robi kiedy tak o tym pomyślę ;< Z przemyśleń wyrwał mnie głos Caroline:
-Dobra dźobki, trudno, skoro pan Zajan nie chcę to nie będziemy go zmuszać...-wyczułem w jej głosie trochę podstępu, więc zmierzyłem ją wzrokiem. Dziewczyna tylko się uśmiechnęła i powiedziała coś Harry'emu na ucho, na co on się zaśmiał i od razu przekazał wiadomość Gabi. Popatrzyłem na brunetkę, siedzącą po prawej stronie mojego przyjaciela, która patrzyła na swoje kuzynki znacząco. Po chwili do nich mrugnęła, a one chyba zrozumiały o co jej chodzi, bo obydwie popatrzyły na siebie, a potem na mnie i wybuchły niepohamowanym śmiechem. Kiedy skończyły, poinformowały chłopaków siedzących obok nich o planach Carls. W tym czasie Kulka także raczyła o tym powiedzieć blondaskowi. Jedyny ja nie wiedziałem o co chodzi. Biedny ja... ;< -Ejjjjj... To nie fair... Co wy chcecie mi zrobić?-zapytałem udając zrozpaczonego. Po moim monologu wykrzywiłem usta w podkówkę i popatrzyłem na pozostałych.
-Ale my nic nie chcemy ci zrobić, co ty wygadujesz?-powiedział Niall, który ledwo utrzymywał spokój, z resztą inni też.
-Dobraaa... No to może ty mi powiesz?-zwróciłem się do Mimi siedzącej koło mnie i wbiłem oczy w jej paczadła. Starałem się aby mój gest sprawił, że zmięknie. Dziewczyna wpatrywała się we mnie. Chciała odwrócić wzrok, ale nie mogła. Wiedziałem o tym. W duszy cieszyłem się z tego jak małe dziecko. Przeczuwałem, że dziewczyna zaraz mi odpowie, więc nadal trwałem w jej oczach. Ale chyba nie tylko ja to zauważyłem...
-Dz... dz... dziewczynyyy... Caroline, Gabi, Julia... POMÓŻCIE!-powiedziała histerycznie Monica nadal nie spuszczając za mnie wzroku. Widać było, że się boi. Boi się, że pod wpływem moich oczu zdradzi mi ich tajemnicę.
-Zayn! Ty popaprańcu! Przestań szantażować nam Monicę! To nie fair! Nikt z nas nie umie robić tak jak ty!-powiedziała Gabi, na co wszyscy się zaśmiali, a ja oburzyłem się i odpowiedziałem:
-Co?! Nie fair jest to, że wy nie chcecie mi powiedzieć co knujecie, zdrajcccyyy!
Mówiąc to zapomniałem o mojej 'misji' i odwróciłem się od Mimi, która położyła się na plecach z ulgą wypuszczając, jak najgłośniej umiała, powietrze ze swoich płuc.
-Eyyy... To może wróćmy do gry. Teraz Zayn, tak?-powiedział Louis, na co wszyscy przytaknęli. Mimi spowrotem usiadła, a ja zakręciłem lekko butelką. Po kilku sekundach już wiedzieliśmy kto zostanie zaszczycony moim zadanie lub pytaniem.
-Caroline! Pytanie czy zadanie?-zapytałem niebieskookiej, a ona uśmiechnęła się chytrze i już miała mówić, lecz dźwięk dzwonka do drzwi ją wyprzedził.
-To pewnie mechanik, w sprawie pokoju Gabi-oznajmiła Julia, a Kulka leniwie wstała i pofatygowała się do drzwi wejściowych, zza których, już po chwili, wyszedł dorosły mężczyzna ok. 40 lat. Kulka zaprowadziła go na górę do swojego pokoju, a my postanowiliśmy nie przerywać gry.
-A więc... Carls?-powiedział Harry na co dziewczyna lekko się zamyśliła, lecz cwany uśmieszek nie schodził jej z twarzy. Po krótkim namyśle odpowiedziała:
-Wybieram zadanie. Tak, tak, wiem, jestem hartkor, ale czego nie robi się dla dobrej zabawy?-poruszała śmiesznie brwiami na co wszyscy się zaśmiali,a ja dodałem:
-Dobrze, skoro chcesz by wszyscy się dobrze bawili to masz za zadanie.................. O! Już mam! Kiedy Gabi wróci masz usmarować jej nos Nutellą!

-Ok, dla mnie spoko ;3 Zaraz wrócę-powiedziała Carls na odchodnym i już po chwili jej nie widzieliśmy.
-Elooooo! Już jestem!-usłyszeliśmy znajomy głos należący do Kulki. Wszyscy obróciliśmy się w jej stronę. Dziewczyna siadła na swoim dawnym miejscu i rozglądając się dookoła, zapytała:
-Gdzie Caroline?
-Tu jestem!-do pomieszczenia weszła siostra Kulki trzymając ręce z tyłu. Gdy Gabi ją usłyszała przekręciła głowę w jej stronę i zanim się spostrzegła, już miała cały nos w czekoladowej masie.
-Oszalałaś?! Za co to było!?-zapytała zezłoszczona dziewczyna, na co wszyscy się zaśmialiśmy.
-Eyyy... Miej do nich pretensje! To nie ja wymyślilam sobie to wyzwanie! Nie chciałam tego zrobić, ale mnie zmusili! Prawie doszło do pobicia mnie! Widzisz jak się dla ciebie poświęcam?! I ty masz jeszcze do mnie pretensje?!-skłamała Caroline, a my wybuchnęliśmy jeszcze większym śmiechem.
-Ehhh... Co ja mam z wami. Nie dość, że mieszkam z moją popraną siostrą, to jeszcze wy... Ehhh... Nie mam słów, żeby opisać to co się dzieje jak was się połączy... Przynajmniej są tu trzy osoby, które mnie rozumieją. Julia, Liaś i Nialler-stwierdziła Gabi, a wymienione przez nią osoby przybiły sobie piąteczki. My niby 'obrażeni' nie odzywaliśmy się do niej, ale to nie trwało zbyt długo, bo po niecałych 30 sekundach wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem, kolejny raz tego dnia.
*18:22, perspektywa Mimi*

To zadanie dla Caroline było dziwne... W końcu nie codziennie ktoś smaruje cię Nutellą...Ciekawe na kogo teraz wypadnie...
-
I kręcimy!-powiedziała moja siostra, tym razem kręcą bardzo lekko. Tym razem butelka wskazała na Julię, która nawet nie zorientowała się, że to ona będzie kolejną 'ofiarą', gdyż była zapatrzona i wsłuchana w pana Payne'a, który żywo jej coś tłumaczył. Popatrzyłam się na Niall'a, a w jego oczach zauważyłam nutkę zazdrości. Czyżby nasz blondasek się zakochał? Hm, hm, hm... Kiedy Liam zorientował się, kogo wskazuje dzióbek butelki, szturchnął swoją słuchaczkę. Ta, nie wiedząc o co chodzi, rozglądnęła się wokoło i po chwili załapała wszystko.
-Ops...-rzekła trochę speszona.
-To samo powiedziałem kiedy pierwszy raz spotkałem Harry'ego XD-wtrącił się BooBear żeby przerwać ciszę.
-A więc kochana Julio, za twoją nieuwagę w grze, masz zagrać z Lou w 'OWOCKI'-zaczęła Caroline-Pamiętasz tą grę prawda? David byłby dumny, że w nią jeszcze grasz ;)
Ohh... Biedna Julia...
Podziwiam ją za tą jej wytrzymałość. Ja bym już dawno się na nią wkurzyła. Chociaż nie wiem czy ona już tego nie zrobiła...
-Ymm... Nie mogę zmienić zadania? To mi jakoś nie odpowiada...-powiedziała rudowłosa, ledwo utrzymując spokój.

_________________________

Heyyyy dziobki !! Bardzo, bardzo, ale to bardzo was przepraszam, że mnie tak długo nie było :< Kompletnie nie miałam ani weny, ani czasu. Ale w końcu jestem c: Wiecie jak trudno napisać coś co było napisane już wcześniej od nowa?! Ehh...
ROZDZIAŁ OKI = KOMENTARZYK c;
Dla ciebie to tylko chwilka, a dla mnie to mocny kop w dupe ;p No i motywacja do dalszej pracy nad tymi dziwnymi i popieprzonymi rozdziałami ;3
Miłego czytania xx

Lots of love,
~Gabi