niedziela, 6 października 2013

Rozdział 7

Rozdział 7

"Czasami, nawet jak wiesz, że nie powinieneś o tym pamiętać, trudno o czymś zapomnieć"
 

*Środa 30.05.2012, 18:41, perspektywa Juli*


-O co chodzi z tą grą? Kto to David?-dopytywał zaciekawiony Louis. No tak, nie ma co się dziwić, przecież jest w to wmieszany -,-
-To gra polegająca na rzucaniu winogronami do ust XD. Będę musiała rzucać do ciebie 7 owocami, jeśli złapiesz minimum 5 to wtedy cię tylko przytulam. Jeśli mniej niż 5 to muszę cię pocałować ._.-powiedziałam, a na końcu trochę przyciszyłam głos, a na mojej twarzy pojawiły się lekkie rumieńce, na co chłopcy spojrzeli po sobie z zadziornymi uśmieszkami.
Zabiję ją!

-Nooo... Gołąbeczki, na co czekacie :3?-zapytała uradowana Caroline podchodząc do nas-Do spiżareczki raz, dwa po winogronka!!! Wytłumaczysz wszystkim później skąd taka zabawa,kto to David, itp... No, już! Idziemmmy!
Dziewczyna z zapałem pchnęła nas w stronę pokoju.
Gdy weszliśmy rozpoczęły się poszukiwania. Takiego burdelu w życiu nie widziałam!! Było tam dosłownie wszystko! Od naszych albumów ze zdjęciami po największy słoik miodu, który dostała ode mnie Carls na 17 uro... Długa historia xD W połowie poszukiwań, Lou odechciało się wszystkiego i zrezygnowany usiadł przy drzwiach, podśpiewując piosenkę Counting Stars. Po kilkunastu minutach Tommo wziął się w garść i kiedy już chciał mi pomóc zahaczył o zamek u drzwi. Nie bałabym się o nas gdyby nic nie chrupnęło, a w tym przypadku Louis chyba zamknął nas od środka. Cholerny zamek!
-Ten dźwięk nie wróżył czegoś dobrego, c'nie?-zapytał z lekka podenerwowany.
-Raczej nie-odpowiedziałam nieco smutno, bo wiedziałam, że klucz tkwi gdzieś w nierozpakowanych pudłach. Popatrzyliśmy na siebie wymownie, po czym obydwoje szybkim tempem podeszliśmy bliżej drzwi i zaczęliśmy w nie walić.
-Eyyy... Co tak uderzacie w te biedne drzwi?! Może one to czują?-usłyszeliśmy głos Niall'a, a potem śmiech innych-Klamka jest trochę niżej. Wystarczy na nią nacisnąć i popchnąć.
-No co ty Niall -.- Aż tacy głupi nie jesteśmy. A propo... Louis nas zatrzasnął! Idźcie szukać klucza!-wrzasnęłam, a na zewnątrz już nie było słychać śmiechów.
-Ale, aleee... Mi się nie chceeee... Klucz jest gdzieś w pudłach na strychu, a ich jest tam chyba z dwadzieścia!-odezwała się Mimi, na co je się wkurzyłam i odpowiedziałam jej podniesionym tonem:
-Monica! Marsz na górę i szukać tego zrąbanego klucza!!!!! I to natychmiast! Nie miałam dziś w planach siedzenia w spiżarni z Louis'em!
-Ej! Ja tu jestem!-upomniał się mój tymczasowy "współlokator".
-Nie gniewaj się. Po prostu nie chce mi się czekać w tej spiżarce-uspokoiłam go, na co ten lekko się uśmiechnął i pokiwał głową na znak, że rozumie.
-Dobra to chodźmy na ten strych. Im wcześniej znajdziemy ten klucz, tym lepiej-usłyszłam głos Gabi i mimowolnie się uśmiechnęłam.
Kiedy dostałam to zadanie wyglądało jakby była trochę zła na Caroline. A może była zazdrosna? Ale o mnie? Nieee... Więc musi być zazdrosna o Louis'a... Ahhhhha! Nasza Kulka się zakochała! ;o

-Dlaczego się tak szczerzysz? Myślałem, że nie chcesz tu siedzieć-z przemyśleń wyrwał mnie głos Louis'a. Dopiero teraz zauważyłam, że uśmiecham się do siebie.
-No, bo nie chcę, ale... Emm... Szkoda mówić...-dotarło do mnie, że nie powinnam mówić Louis'owi, że Kulka się w nim podkochuje, ponieważ nawet nie wiem czy to prawda. A nawet jeśli tak to trochę niegrzeczne z mojej strony.
Niech sama mu powie.
Resztę czasu spędzaliśmy z Louis'em opowiadając sobie różne, ciekawe wydarzenia z naszego życia.
*18:49, perspektywa Gabi*

Nie powiem, wkurzyło mnie zadanie od Caroline. Chociaż nie chciałabym mieć takiego z... Co ja gadam?! Właśnie, że CHCIAŁABYM MIEĆ TO ZADANIE!
Wtedy specjalnie źle wrzucałabym te winogrona koło buzi Louis'a, tak że nie mógłby ich złapać...
Przez cały czas gdy poszukiwania trwały, takie myśli kłębiły się w mojej głowie. Spojrzałam ukradkiem na blondyna. Widać było, że jest przybity. Nie wiedziałam dlaczego, więc postanowiłam do niego podejść i spytać o to:
-Niallerr.... Coś nie tak? Jesteś jakiś taki smutny...
-Nie, nic mi nie jest-zaprzeczył chłopak lekko się uśmiechając. Odwzajemniłam gest i powróciłam do poszukiwań. Poczułam, że zaschło mi w gardle, więc powiedziałam:
-Idę do kuchni się napić, ktoś idzie za mną?
-Może ja pójdę...-powiedział Zayn i podszedł do mnie. Zeszliśmy na dół rozmawiając i śmiejąc się na cały głos, gdyż chłopak opowiadał mi o kręceniu teledysku do ich pierwszej piosenki "What makes your beautiful":
-A potem kiedy Lou prowadził samochód jechał za wolno... Tamtejsza policja nas zatrzymała i o mało co nie dostaliśmy mandatu. Na szczęście policjanci rozumieli o co chodzi i puścili nas wolno XD To było boskie. Mina Louis'a była bezcenna! Gdybyś ją zobaczyła..!
Obydwoje popatrzyliśmy się na siebie, bo nagle usłyszeliśmy huk drzwi z góry, a następnie mnóstwo stóp tuptających po schodach. Chyba nasze towarzystwo dokonało swojej misji... Zayn wyszedł tak by widzieć całą scenę, a ja zanim coś zobaczyłam, usłyszałam tylko głosik Mimi:
-ZNALAZŁAM KLUCZ..! AAAAAAAAA..!
Potem doszło do naszych uszu głośne uderzenie. Tak jakby coś (albo ktoś, tak jak się spodziewałam) spadło na ziemię. Moim oczom ukazała się postać Monicy leżącej na podłodze koło schodów.
Musiało boleć ;x Biedactwo...

Mulat natychmiast do niej podszedł i pomógł jej wstać. Najwidoczniej kiedy Mimi zbiegała, potknęła się i upadła.
-To co? Otwieramy im czy nie?-zapytał pierwszy Liam.
-Wiecie, może lepiej nie. Chyba dobrze się razem bawią skoro nie upominają się żeby ich wypuszczono :3 -powiedział, poruszając śmiesznie brwiami, Harry, na co wszyscy się zaśmiali, oprócz mnie i Niall'a. Ja, wręcz przeciwnie, byłam na niego wściekła, że to powiedział. Nie do wiary do czego może doprowadzić zazdrość.
-Ohhh... Dawaj to-powiedziałam i wyrwałam przedmiot z ręki Monicy. Szybko podeszłam do drzwi od spiżarki i je otwarłam. Zobaczyłam tam Julię i Louis'a siedzących na ziemi i rozmawiających. Kiedy mnie ujrzeli z uśmiechem wymalowanym na twarzy wstali i wyszli z pomieszczenia sprytnie mnie omijając, a ja poszłam za nimi.
-Nareszcie wolność!-powiedział Louis i gwałtownie rozłożył ręce w boki uderzając mnie tym samym w nos, gdyż szłam dokładnie za nim.
-Ałłł...!-chwyciłam się za obolałe miejsce, a chłopak natychmiast się obrócił i zaczął mnie strasznie przepraszać:
-Ojejku, przepraszam Gabi, na prawdę nie chciałem. Bardzo boli??
-Nic się nie stało, na prawdę-zaczęłam przekonywać chłopaka i uśmiechnęła się do niego aby mu pokazać, że wszystko w porządku. Chłopak odwzajemnił mój gest i wziął mnie pod ramię. Kiedy tylko mnie dotknął po moim ciele przeleciał przyjemny dreszcz. Od razu mój uśmiech się powiększył, a Louis zaczął prowadzić nas do salonu. Gdy usiedliśmy na swoich dawnych miejscach popatrzyłam w stronę przyjaciół, którzy zbliżali się do nas. Wszyscy usiedli na miejscach.
-To co teraz? Gramy w te winogronka c: ?-zapytał radośnie Lou. Najwyraźniej nie obawiał się tego, że Julia nie ma cela. Zresztą chyba ma oczy, widział jak grała w rzucanie jabłek czy tam poduszek. W sumie nie wiem o co się martwiłam. Przecież ani Julia, ani Louis nie będą chcieli się pocałować... Chyba... Zresztą skąd mogę wiedzieć? Jul, nie wie co czuje do Tomlinson'a, a chłopak przecież ma wolną rękę... Ehh, ja i moje problemy :x Jak zwykle są bezsensowne :/
-W końcu udało wam się odnaleźć te owoce?-zapytał Hazza, przysiadając się bliżej Caroline, na co dziewczyna otworzyła szerzej oczy i tak by Harry nie zauważył przybliżyła się do Liam'a. Cała ta scena wyglądała komicznie, bo Styles jednak zorientował się co jest grane, oddalił się, skrzyżował ręce i wykrzywił usta w tzw. 'podkówkę'. Moja siostra pokiwała śmiesznie głową, na klęczkach podeszła do Hazzy i szturchnęła go w bok. W czasie gdy owa para się uspokajała (ponieważ zaczęli się zanosić śmiechem, nie wiadomo z czego) Julia&Liaś przynieśli winogrona w małym, poręcznym koszyczku.
-Okay, to zaczynajcie c;-powiedział Malik
Julia i Lou ustawili się 1,5 metra naprzeciwko siebie. Na znak Zayn'a Julia rzuciła pierwszym winogronem. Tommo zręcznie przesunął się w stronę lecącego owocu i zdobył punkt. Drugie winogrono poszło równie łatwo i szybko.
Nie wiem dlaczego się tak przejmowałam. Przecież Louis mogliby pojechać na mistrzostwa w łapaniu owoców XD

Wszystko było sprawnie i ładnie do 5 owocu. Wtedy Louis jakoś dziwnie je złapał i wypuścił tak, że spadło na ziemię xD Na szczęście chłopak złapał dwa kolejne co dawało im tylko małego przytulaska. Rozpromieniona wzięłam koszyk od Juli kiedy zawody się skończyły i poszłam do kuchni je obmyć. Kiedy wróciłam wszyscy żywo rozmawiali siedząc na podłodze.
Czyli nadal gramy w butelkę... Ciekawie ;pp.
Położyłam jedzenie na stole po czym dosiadłam się do koła mówiąc:
-Kuzyneczko koffana, może zakręcisz :3?
-Oczywiście Gabi, oooczywiście!-odpowiedziała mi  rozpromieniona Julia sięgając po butelkę. Tym razem szyjka wskazała na Liam'a.
-Uhuhuhu, a więc ...
-Pytanie-uprzedził ją chłopak.
-Oksy... Powiedz nam... Ile miałeś dziewczyn i jak się nazywały =]
-Miałem jedną wspaniałą dziewczynę-Danielle. Niestety musiałem się z nią rozstać, ponieważ nie mieliśmy czasu dla siebie. Ona była zawodową tancerką, a ja w końcu też jestem sławny, prawda. Kiedy jeszcze byliśmy razem było tak, że Dan była na przykład w Europie, a ja w tym czasie w Australii na trasie koncertowej, czyli na drugim końcu świata. Także... Było ciężko, ale takie jest życie.-powiedział smutno Payne. Widać było, że nadal ją kocha.
-Ojejku, jakie to słodkie, aww!-powiedziała Caroline, zawiązując włosy w koka-Dobrze, teraz ty Liaś.
Chłopak zakręcił butelką, lecz ta zatrzymała się pomiędzy Zayn'em a Niall'em. Liam zakręcił jeszcze raz, tak że teraz dzióbek wskazał Carls.
-No świetnie -.--powiedziała dziewczyna-Niech będzie zadanie... Albo...
-Nie ma tak, Greenie. Wybrałaś zadanko to je otrzymasz ;p Pierwsze słowo się liczy xd-przerwał jej Tommo.
-Pfff! Odpłacę Ci się kiedyś za to, Tomlinson >.< Dobraaa, niech już będzie... Liam?
-Czekaj, myślę ;D Ymm... Zaśpiewaj coś ;)
-o.O Nie umiem śpiewać sorry, trzy razy nie ;d-odpowiedziała od razu Carol. Zanim cokolwiek zdążyłam powiedzieć, Julia, Mimi i Harry zaczęli ją ochrzaniać XD Czuje się niepotrzebna ;-;
-Ty nie umiesz śpiewać?! Kuffa, to ja jestem Marilyn Monroe ! Nie gadaj nam tu takich kłamstw, bo wiesz, że tego nie znoszę ;p-powiedziała Julia, na co moja sis spuściła głowę i głośno westchnęła. To był dla mnie znak, że muszę zacząć działać :)
-Pffff... Masz nam tu zaraz coś zaśpiewać, a najlepiej to co napisałaś, a ja ułożyłam muzykę, hmm... Jak to się nazywało... Yyyy...
-Chodzi ci o People Help the People, Wings czy Madhouse?-wtrąciła się Carls-Bo ja szczerze mówiąc nie chcę im prezentować żadnej z nich. Ani żadnej ze wszystkich ;c Tak będzie ok. Nikt nie usłyszy moich jęków a la foka !
-Nie ma tak słoneczko :3-zaczęła Monica-Albo zaśpiewasz nam nawet najprostszą pioseneczkę jaką jest "Kotek na płotek", albo opuszczamy Anglię ;p
W tej chwili Caroline znieruchomiała, a jej oczy zaszkliły się tak, że można było zobaczyć w nich odbijające się światło lampy.
-Mimi ;cc Nie róbcie mi tego :<
-Ależ zrobimyy, wiesz do czego jestem zdolna...
-Dobraaaa, no!! Zaśpiewam tylko prosze, nie wyjeżdżajmy-powiedziała Carls, a po jej policzku spłynęły dwie klarowne łzy-Proszę.
Aż mi jej się żal zrobiło. Taka łatwowierna ta nasza Caroline :3 Ehh, nic się nie uczy XD
-Ojejj !! Nie płaczzz <3 Przecież wiesz, że byśmy tego nie zrobiły, kociee !! Kochamy Londyn i cały ten kraj, a nawet jego wiecznie złą pogodę, ale przecież wiesz, że przenigdy nie zepsułybyśmy twojego odwiecznego marzenia ♥ -powiedziała Julia, która nie mogła znieść tego, że Mimi ją tak wrabia. Wstała i przytuliła kuzynkę, na co ta się uśmiechnęła i starła ciecz z twarzy.
-Kurrrnaa, nie róbcie mi tego więcej-powiedziała ze śmiechem- Kiedyś się za to obrażę xD Ok, więc teraz może chodźmy do studia... Tylko mam pytanko... Liaś, mogę zaśpiewać z dziewczynami?
-Pewnie !! Im więcej usłyszymy tym lepiej XD Taka zasada stosowana nie tylko na koncertach ^^-powiedział chłopak, a my zaczęłyśmy się śmiać jak opętane. Co poradzić jak ma się aż TAKIE skojarzenia.
-Okiiiiiii... To chodźmy już :)-powiedziałam, kiedy w miarę się uspokoiłyśmy i ruszyłam w stronę danego pokoju, a reszta za mną. Kiedy byliśmy już na górze, ja, Carls, Julia i Monica podeszłyśmy do sofy, przy którym przycupnęłam, a reszta dziewczyn obok mnie. Chłopaki usiedli na ziemi przed nami, ale zanim Niall usiadł, zapytałam go:
-Eyyy... Niallerku, mógłbyś podać mi gitarkę c: -wyciągnęłam ręce w stronę sprzętu, pokazując mu gdzie ona leży.
-Ok, ok :D-odpowiedział i ruszył do instrumentu, aby chwilę po tym go wziąć i mi podać.
-Dziękuję-zrobiłam słodką minkę i wraz z dziewczynami zaczęłyśmy zastanawiać się jaką piosenkę zaśpiewamy. Padło na Wings. Zaczęłam grać melodie i zaczęłyśmy śpiewać (Carls=Jade, Gabi=Perrie, Julia=Jesy, Monica=Leigh). Wyglądało to mniej więcej TAK. Przez cały utwór czułam na sobie wzrok Louis'a, ale kiedy chciałam się na niego popatrzyć, on szybko, jakby speszony, przenosił spojrzenie na dywan. Dziwnee...
    Kiedy skończyłyśmy, dostałyśmy ogromne brawa od naszej "widowni".
-Byłyście niesamowite!! Jakie wy macie piękne głosy!-pochwalił nas Zayn, na co wszystkie odpowiedziałyśmy ciche "dziękujemy".
-On ma rację-zaczął Louis i położył łokieć na ramieniu siedzącego obok niego, Zayn'a-Wspaniale śpiewacie. Zauważyłem, że każda z was umie śpiewać w inny sposób. Gabi potrafi unieść swój głos bardzo wysoko, ale także bardzo nisko; Caroline najbardziej wychodzi śpiewanie wysokie; Julia śpiewa po prostu swoim niepowtarzalnym głosem, nie podwyższa go ani nie zniża; Monica jest przeciwieństwem Juli, śpiewa ona całkiem zmienionym tonem... A wszystkie razem tworzycie zgrany zespół. Macie niesamowity talent-zakończył Pasiasty i popatrzył na mnie tymi niebieskimi oczami. Zatraciłam się w nich na chwilę, ale widząc, że chłopak to zauważył i uśmiechnął się tym swoim niewiarygodnie pięknym uśmiechem, otrząsnęłam się, a moje policzki przybrały barwę bladego różu. Kiedy się o tym zorientowałam, spuściłam głowę w dół. Ukradkiem spoglądnęłam na Louis'a, który wciąż uporczywie się na mnie patrzył z tym swoim zwycięskim uśmieszkiem na twarzy, który tak bardzo mi przypominał JEGO. Nie mogąc już tego wytrzymać, zerwałam się na równe nogi i skierowałam się do wyjścia, mówiąc po drodze, że idę do łazienki w moim pokoju.
Na miejscu zaczęłam płakać, przypominając sobie JEGO. Te oczy, które Louis ma tak podobne.
Oparłam się o ścianę, aby po chwili się po niej zsunąć.
*10 minut później, czyli 20:52, perspektywa Niall'a (nadal w pokoju muzycznym)*

-Eyyy... A gdzie tak właściwie jest Gabi? Nie ma jej od... 11 minut! Co ona tak długo robi w tej łazience?-zapytała Mimi, przerywając naszą jakże ciekawą konwersację na temat, który z żelków Haribo jest najlepszy.
-Hmm... Może ktoś po nią pójdzie? Mogła stracić przytomność albo coś...-powiedział Liam, na co Harry odpowiedział:
-Pójdę do niej.
-Dobra, to leć. I masz mi tu ją przyprowadzić całą i zdrową-powiedziała Julia przybierając poważny wyraz twarzy.
Jejku, jak ona wtedy słodko wyglądała... *.*
Loczkers przytaknął głową i kiedy był już prawie przy wyjściu z pokoju, zerwałem się z miejsca i biegnąc w jego stronę, zawołałem:
-Czekaj! Pójdę z tobą!
-Ok, to chodź-odpowiedział mi Harry i przystanął na chwilę, aby na mnie poczekać. Podbiegłem do niego i razem ruszyliśmy w stronę łazienki, w której znajdowała się Gabi.
Kiedy znaleźliśmy się w pokoju Kulki i stanęliśmy pod drzwiami do WC, usłyszeliśmy ciche chlipanie dochodzące ze środka. Popatrzyliśmy się na siebie wymownie i zaczęliśmy pukać do drzwi i mówić:
-Gabi wpuść nas, tu Niall i Harry. Ej, mała... Co się stało?
-Nic się nie stało. Idźcie do reszty, ja zaraz przyjdę-usłyszeliśmy drżący głos Gabi.
-Nie odejdziemy stąd, dopóki, dopóty nam nie powiesz co się stało-powiedziałem dość zdecydowanym tonem.
-Dopóty?-zapytał się cicho Harry, zwracając się do mnie. Ja tylko wzruszyłem ramionami i obydwaj powróciliśmy do czynności, którą zajmowaliśmy się wcześniej, czyli próbowanie przekonać Gabi do otworzenia drzwi.
-Gabciuś...
-NIE MÓW TAK DO MNIE!!-krzyknęła zrozpaczonym głosem Kulka, przerywając mi w połowie zdania.
-Dobrze, nie będę, ale otwórz nam drzwi, my chcemy tylko twojego dobra... Gabi... Proszę...-dokończyłem niemal błagalnym tonem, jednak drzwi nadal ani drgnęły.
-Dobszzz... Spróbujmy inną metodą...-zaczął chłopak stojący obok mnie. Oj, coś czuję że będzie krucho...-Gabi, otwieraj te drzwi, bo jak nie to je wyważymy!!!
-Zostawcie mnie w spokoju ;c-Kulka nadal zostawała nieugięta-A jak je wyważycie, to będziecie odkupywać takie same, a powiem wam, że to będzie dość trudne, bo te drzwi zostały zrobione przez dziadka Juli i Monicy, który, dla waszej wiadomości, już nie żyje :'C
-Oj no Gabi... Bo powiemy reszcie, że płaczesz i przyprowadzimy ich tu-powiedziałem, mając nadzieję, że Kulka w końcu się złamie i nas wpuści.
-To jest zwykły szantaż!!! Tak nie wolno!-odpowiedziała Gabi, na co Harry odparł:
-Ale jest skuteczny i na miejscu, bo my chcemy tylko twojego dobra, wiem że to już mówiliśmy, ale to prawda i jeśli teraz nas wpuścisz, nikt się nie dowie co się tu działo.
-Na pewno? Nie powiecie nikomu?-po chwili zapytała podejrzliwie i niemal niesłyszalnie, dziewczyna, jakby chciała przemyśleć czy nas wpuścić czy nie.
-Na pewno-odpowiedziałem i już po chwili zobaczyliśmy postać dziewczyny otwierającej nam drzwi. Na jej widok, Harry tylko szepnął:
-Boże...
*w tym samym czasie, perspektywa Liam'a*

-Hahahahahahahaha...-śmiałem się w nieskończoność, kiedy Carls opowiedziała mi o tym, jak to w przeszłości Gabi wystraszyła ją i Julię, kiedy wychodziły po schodach. Musiał być potem niezły polew xD.
-Z czego się tak śmiejesz?-zaintrygował się mną Louis. Próbowałem mu wytłumaczyć, ale co chwilę zanosiłem się jeszcze większym śmiechem.
-Bo wiesz... 93% ludzi śmieje się jeszcze bardziej, kiedy próbują wytłumaczyć z czego się śmieją-słysząc to co powiedziała Caroline, zacząłem się śmiać jeszcze głośniej, chociaż myślałem, że już głośniej się nie da.

Najwyraźniej się myliłem... Ehh...

-Widzisz :D ?-powiedziała jeszcze dziewczyna.
-Hahahahahaha... No to faktycznie masz się z czego śmiać. Hahahahaha... XD-zaniósł się śmiechem, tak jak ja, Louis. Nie no, czyli nie tylko ja mam niepohamowany napad śmiechu. Super !
-Dobra, już. Może dokończymy butelkę na razie bez Gabi, Harry'ego i Niall'a?-zapytał Zayn, kiedy ja i Louis się w miarę uspokoiliśmy.
-Spoczo, ale ktoś musi przynieść butelkę z dołu, bo mi nie chce się iść na dół-powiedziała Caroline robiąc słodkie oczka.
Nie ma co, gdyby był tu Harry, za takie oczka, od razu pobiegłby na dół po tą butelkę XD.
-To może ja pójdę?-odezwał się głos Zayn'a.
-Okey c: To... będziemy tęsknić...-powiedziała Julia, wybuchając śmiechem razem z Carls.  
Następnie powiedziała coś siostra Gabi, ale nic nie zrozumiałem, ponieważ chyba gadały w języku polskim... Zorientowałem się, że coś o Monice i to nie coś takiego co się jej spodobało, bo dziewczyna popatrzyła spode łba na chichrające się kuzynki.
-EYYY, "ZEJN"!-wszyscy podskoczyli wystraszeni nagłą wypowiedzią rudowłosej, a sama dziewczyna podbiegła jak najszybciej do drzwi wypatrując Malika.
-Poczekaj, chyba nie zagramy na razie w butelkę, bo Caroline ma plany ^^ XD
-COOO?-zapytała owa dziewczyna, która podobno "ma coś zaplanowanego"-Czy mogę wiedzieć co ja mam do zrobienia, oprócz zagrania z wami w butelkę?
-Ehh, ty sklerozo. Nie pamiętasz jak tydzień temu wymusiłaś na mnie przejażdżkę do sklepu, który znajduje się 3h stąd? Serio nie pamiętasz moich sprzeciwów..?
-Ahhhhhha!! No kojarzę coś... o! No tagggg ;3 Mam zrobić włosy!
-Ale ty już je masz ;x-powiedział Lou z wymalowanym zdziwieniem na twarzy.
-Hahahaha, no tak, ale wiesz... Chodzi o... No wiesz, o FARBOWANIE !! <3 Yey ♥-odpowiedziała Greenie uśmiechając się od ucha do ucha.
-Uhuh, a moglibyśmy tak, popatrzeć ..? No wiesz to takie ciekaweee !! XD Bo w sumie tak za bardzo nie mielibyśmy co robić, kiedy wy byście poszły... :c
-Pewnie ♥ W takim razie zapraszamy do mojego pokoju :D
Po słowach Carls wszyscy zaczęli się zbierać, co nie powiem, narobiło nie małego bałaganu. Julia próbując wyprzedzić Mimi strąciła dwie gitary elektryczne, lecz na szczęście szybko zdążyłem zareagować.
-Woow, Liam! Masz refleks :> Brawo, zasługujesz na gwiazdkę, ale jej nie posiadam niestety... W takim razie dostaniesz największy kawałek cytrynowca, którego
wczoraj upiekłyśmy-powiedziała Juli.
-Hehhe, widzicie chłopcy? Warto być takim superman'em :3 -powiedziałem dumnie robiąc triumfującą minę.
-Dobrze, Liaś. Nie zgrywaj nam tu takiego bohatera, bo jak zaraz wpadniesz na ścianę to... Hahahahahahahha !! A nie mówiłem?-powiedział Zayn, odwracając moją uwagę przez co na prawdę wpadłem w liliową ścianę.
-Pfff, nie bądź taki mądry-odrzekłem mulatowi wystawiając mu język i podążając już w dobrym kierunku.
-No to zapraszam :p Ah, i od razu przepraszam za burdel xD-powiedziała Greenie otwierając drzwi do swojej sypialni. Nie powiem było tu bardzo, hmm, ślicznie. Dość duży pokój z białymi ścianami przystrojonymi zdjęciami dziewczyn w najróżniejszych sytuacjach, pozach i miejscach. Na samym środku, przy ścianie, stało duże, dwuosobowe łóżko z pościelą w... uwaga, uwaga... BARANKI! Wyglądało bardzo wygodnie. Kiedy na nie patrzyłem, aż chciałem na nim legnąć. Carls chyba zauważyła jak się na nie patrze i z uśmiechem na twarzy powiedziała:
-Śmiało, możesz się położyć c:
-Nie ma takiej potrzeby-odwzajemniłem uśmiech.
-Ale za to ja skorzystam z propozycji ;3-powiedział Louis i w mgnieniu oka podbiegną do mebla.
Zauważyłem, że obok niego po dwóch stronach, były szafeczki, a na nich lampy. Nad nim była ogromna, czarno-biała fototapeta przedstawiająca Londyn po godzinach zmierzchu, a na przeciwko łóżka, wisiała dość duża plazma. Pod tv było stereo, a koło niego biblioteczka. W pomieszczeniu znajdował się jeszcze wiszący fotel, w którym można było czytać książki. Na podłodze leżał jeden, ale za to duży dywan z miłego futerka w zielono czarne kropki, a obok niego kapcie Carls z napisem "I♥SLEEP".
Kochane *.*
Caroline chyba przesadziła mówiąc, że przeprasza za bałagan -.- Było tam czysto jak gdyby dopiero kupiły ten dom! Ehh, gdyby Louis byłby takim maniakiem czystości... Życie nabrało by nowego sensu xD !
-Eyyy... Ty kłamczucho!!!!!-skierował się z wyrzutem do Carls, Zayn od razu kiedy wszedł do pomieszczenia.
-
Wcale nie jestem kłamczuchą! Tu na prawdę jest bałagan!-zaczęła Carol, ale widząc jak wszyscy rozglądamy się po pomieszczeniu, dodała-Umm, już się wszyscy napatrzyli? xD-kiedy zobaczyła, że nadal się rozglądamy dopowiedziała-Ehh, chyba nie ;p To ja z Julią pójdę nałożyć farbę, a wy... Wy róbcie co chcecie. Mam nadzieje, że to nie skończy się tak ja myślę ;d Więc Mimi, pilnuj ich, haha!!
-Co? Ale..!-zainterweniowała Monica. Czyżby się nas bała ? XD
-Nie bój boja! Dasz radę ;> Przecież wiesz, że w ciebie wierzymy, prawda ruda?
-Yhmm <3 Zawsze ;*-dziewczyny posłały Monice buziaki i weszły razem do łazienki zamykając drzwi. Po chwili jednak Julia je otworzyła, ponieważ jak to ujęła:
-Boje się was zostawiać samych, więc... Zostawmy je tak-wskazała na wejście-Oky, teraz jest bezpieczniej c:
Popatrzyliśmy się na siebie i wybuchliśmy śmiechem.
Po kilku minutach rozmowy z Moniką, Zayn'em i Lou usłyszałem cichutki śpiew. Jak się okazało moje towarzystwo także usłyszało ten dźwięk. Patrząc na siebie postanowiliśmy podejść na palcach przed drzwi łazienki. Kiedy tam dotarliśmy głosy się nasiliły, a my usłyszeliśmy genialną acapellę. Kiedy dziewczyny przestały śpiewać szybko powróciliśmy na swoje miejsca udając, że nic a nic nie usłyszeliśmy. Co najdziwniejsze jest w tym wszystkim? To, że Monica była tak samo zaskoczona jak my. Czyżby Julie i Caroline nigdy nie śpiewały razem acapelli? Xd Te pół godziny minęły nam wyjątkowo spokojnie, ale bardzo miło. Po wysuszeniu włosów, z łazienki wyszły zadowolone dziewczyny. Kiedy zobaczyłem Greenie stanąłem jak wryty. Dziewczyna przefarbowała także włosy na brąz c:
Nie żeby coś, ale dziewczyna zrobiła na mnie nie małe wrażenie. Przecież nie codziennie się widzi coś takiego!
-Wow! Wyglądasz super! Dobrała ładny kolor, c'nie?-powiedziała Monica zwracając się do nas, a my przytaknęliśmy zgodnie głowami.
-Hehs, dzięki, ale i tak ten kolor nie jest tak szałowy jak te wcześniejsze :/-odrzekła Carls i już chciałem jej na to coś odpowiedzieć, ale Louis mi na to nie pozwolił:
-Eyyy... A tak w ogóle to gdzie są Niall, Harry i Gabi? Powinni już dawno wrócić.
-No tak, masz rację. Gdzie oni się podziewają? Muszą zobaczyć te włosy!-po słowach Juli usłyszeliśmy rozmawiające osoby na korytarzu.
*22:01, w czasie kiedy reszta poszła do pokoju Carls, przed łazienką w pokoju Gabi, perspektywa Harry'ego*

-Boże...-szepnąłem gdy ujrzałem całą zapłakaną twarz Gabi.
Od razu ją od siebie przytuliłem, a ona znów zaczęła rzewnie płakać w moją koszulę.
-Ciiii... Ej, mała, już spokojnie... Co się stało?-zacząłem niepewnie z troską w głosie, ale dziewczyna na moje słowa zaczęła tylko coraz bardziej płakać.
-Gabi... Ehh... Może usiądźmy i wszystko nam na spokojnie opowiesz, ok?-zapytał Niall jak najdelikatniej potrafił, a dziewczyna z trudnością przestała chlipać, odsunęła od mojego torsu głowę i leciutko pokiwała głową na znak zgody. Weszliśmy do środka sypialni i delikatnie usadziliśmy Gabi na jej łóżku. Przycupnęliśmy obok niej i czekaliśmy, aż nam coś powie. Po kilku sekundach wzięła głęboki wdech i wydech i zaczęła niepewnie:
-Kiedyś... Ja... Znaczy, Mimi... Znaczy on...-dziewczyna jąkała się niemiłosiernie. Widać było, że przeżywa to jeszcze raz. Jeszcze nie wiem co, ale coś strasznego. Widząc, że Gabi nie może wydusić z siebie ani słowa, objąłem ją ramieniem dodając przy tym otuchy i lekko się do niej uśmiechając. Dziewczyna widząc moje starania, odwzajemniła uśmiech, lecz był on prawie niewidoczny. Po raz kolejny wzięła głęboki wdech, zamykając przy tym oczy. Wypuściła powietrze z płuc i z nadal zamkniętymi oczyma, jakby chciała sobie przypomnieć to co chce nam powiedzieć, kontynuowała swoją wypowiedź:
-Monica kiedyś miała chłopaka... i... on... on mnie wykorzystał... kazał mi załatwiać alkohol... a ja... ja byłam głupia... przynosiłam mu go bo... bo się w nim zakochałam... ale nie mogłam powiedzieć o tym dziewczynom... o nie... kiedy w domu nie było tego czego chciał, dawałam mu na to pieniądze i... Pewnego dnia w domu nie było wina, więc on kazał mi dać kasę, ale ja jej nie miałam... Wszystko mu oddałam... Tłumaczyłam mu to, ale jego to nic nie obchodziło... Powiedział, że... że jak nie załatwię mu 1000 funtów do 24 godzin, to on... on zrobi coś Monice...-w tym momencie zauważyłem, że po jej policzku spływa pojedyncza łza, ale dziewczyna ją szybko otarła i kontynułaowała-Ja... ja nie wiedziałam co mam zrobić... Bałam się... i to cholernie... nie wiedziałam co mam zrobić... w końcu postanowiłam, że... ja... ja...-teraz to po policzku dziewczyny łzy lały się strumieniami. Szybko zainterweniowałem i przytuliłam ją do siebie i zacząłem ją pocieszać:
-Ciiiii... Już dobrze...
-Nic nie jest dobrze, rozumiesz?!-Gabi jak strzała wstała z łóżka, na moje słowa i zaczęła krzyczeć-Ja ukradłam te pieniądze! Nawet nie wiecie jak trudno mi o tym wszystkim zapomnieć! Sama przez to wszystko przechodziłam! Bałam się powiedzieć o tym dziewczynom! Bałam się, że mnie uznają za złodziejkę! Bałam się, że po prostu się ode mnie odwrócą! Chociaż, teraz pewnie wy się ode mnie odwrócicie, ja też bym tak zrobiła! Co wy tu jeszcze robicie!? Idźcie! Ucieknijcie ode mnie! Uznajcie mnie za naiwną dziwkę i smarkulę!...-dziewczyna chciała jeszcze coś powiedzieć, ale wstałem i unieruchomiłem ją pod swoim uściskiem. Kulka jeszcze przez chwilę się wyrywała, ale ja nie odpuszczałem i nadal trzymałem ją w stalowym uścisku. Po przegranej walce, Gabi wtuliła głowę w mój tors i zaczęła cichutko chlipać.
-Już spokojnie... Nigdy więcej nie mów, że się od ciebie odwrócimy, bo to nie prawda. Rozumiesz?-zapytałem dziewczyny, trochę się od niej odsuwając. Na znak, że rozumie, Kulka pokiwała głową, na co ja się lekko uśmiechnąłem i przysunąłem ją znów bliżej siebie. Kiedy się już w miarę uspokoiła, posadziłem ją na łóżku, obok blondasa, a on ją przytulił i zaczął coś szeptać na ucho. Gdy skończył, kąciki ust dziewczyny podniosły się ku górze, a Gabi cicho zachichotała. Nie wiem co ten Niall jej powiedział, ale nie powiem, byłem pod wrażeniem, że tak szybko poprawił humor Kulki. Nawet ja, słynny Harry Styles, nie potrafiłbym tak jak on.
-Emm... Przepraszam, że się tak uniosłam... To po prostu jest dla mnie takie... Trudne...-zaczęła niepewnie Kulka, spuszczając głowę na dół.
-Nic się nie stało, mała. My to rozumiemy, sama musiałaś się z tym wszystkim zmierzyć i wiemy, że nadal jest ci z tym ciężko-powiedziałem z otuchą w głosie, na co dziewczyna uśmiechnęła się do nas.
-Yhh... Gabi? Nie wiem czy mogę do końca o to spytać, ale... Co stało się potem? Jak od niego odeszłaś?-zapytał łagodnie Niall, na co dziewczyna poklepała go po ramieniu.
-Spokojnie Niallerku, nic się nie stało, że zapytałeś. I tak musiała bym wam to powiedzieć, więc nic się nie stało. A więc... Kiedy dałam mu te pieniądze, wyjechał z Londynu na kilka dni, bez żadnego słowa. Kiedy wrócił, zażądał ode mnie więcej kasy, ale ja wtedy, po raz pierwszy mu się sprzeciwiłam. I to był mój błąd, bo od tamtej pory zaczął mnie bić kiedy tylko mówiłam mu "nie". Chociaż, nie wiem czy to był błąd, bo pewnie gdybym nadal mu ulegała, to bym więcej kradła, więc raczej dobrze postąpiłam. Ale wracając do opowieści... Pewnego razu, odwiedził nasz dom. Zdziwiło mnie to, gdyż nigdy do nas nie przychodził. W każdym razie, w środku byłam tylko ja, gdyż dziewczyny pojechały do sklepu. Gdy on się zorientował, że jesteśmy sami, zaczął mówić mi, żebym dała mu alkohol. Zaczęłam się z nim kłócić. Nawet nie zorientowaliśmy się kiedy dziewczyny przyjechały. Mimi weszła do domu, kiedy akurat on mnie uderzył. Zobaczyła to i kazała mu iść i więcej nie wracać. Na szczęście, posłuchał się jej. Gdy wyszedł Monica mnie mocno przytuliła i zaczęła za niego przepraszać. Zapytała się mnie wtedy co on tu robił. Odpowiedziałam, że przyszedł tu do niej, ale kiedy się dowiedział, że Mimi nie ma to się zdenerwował i mnie uderzył za to że jej nie przytrzymałam w domu. Czułam się wtedy jak jakaś suka, która okłamuje swoje najbardziej bliskie jej osoby. Przez kilka tygodni w nocy śniły mi się koszmary związane z nim. Nie mogłam przestać o nim myśleć. Do dziś nie mogę zapomnieć jego wzroku, kiedy kazał mi dawać to czego chciał, ani jego uśmieszku kiedy zawsze wygrywał-zakończyła swoją wypowiedź Kulka.
-A mógłbym zadać jeszcze jedno pytanie?-zapytałem dziewczyny z nadzieją, gdyż ta myśl kłębiła mi się w głowie i nie dawała spokoju. Gabi na potwierdzenie pokiwała głową i uśmiechnęła się do mnie zachęcająco.
-Dlaczego akurat teraz sobie o tym wszystkim przypomniałaś?-spytałem z widoczną ciekawością, ale dziewczynie, na dźwięk mych słów, mina zrzedła. Patrzyła w jeden punkt na ziemi i nie chciała od niego odczepić wzroku.
-Ymm... Gabi?-powiedział Niall, otrząsając tym samym Kulkę z fazy "spoczynku".
-Eee... Tak... Hmm... Ja...-zaczęła, ale nie mogła się wysłowić, więc wzięła głęboki wdech i zaczęła od nowa, na spokojnie-Kiedy Louis powiedział, że mamy niesamowite głosy popatrzył się na mnie. W jego oczach zobaczyłam ten błysk, który widziałam tylko u niego. Uśmiechnął się do mnie, ale ja wtedy widziałam tylko jakby podrobiony uśmiech jego. Nie mogłam więcej wytrzymać tego wzroku, więc poszłam do łazienki i wtedy wszystkie wspomnienia związane z nim, powróciły. Zaczęłam płakać i po 15 minutach przyszliście wy. Resztę już znacie. Przepraszam was za to wszystko... Za moje zachowanie i w ogóle... Nie chciałam, żeby ktokolwiek o tym wiedział...
-Ohh... Daj spokój... Wiemy, że pewnie ci teraz ulżyło, że się komuś wygadałaś c: A tak w ogóle, to lepiej jest z kimś pogadać o takich rzeczach, niż tłumić w sobie te wszystkie myśli i uczucia. Przyznaj, że teraz ci lepiej na sercu-powiedział Niall, czym mnie zaskoczył, bo nie zawsze wykazywał się taką mądrością.
-Noo... Muszę przyznać, że tak :)-odpowiedziała mu Gabi, już w trochę lepszym nastroju.
-No, i tak trzymaj. Teraz tylko przemyj twarz z resztek tuszu i możemy wracać do pozostałych, bo pewnie się martwią-zauważyłem, na co Kulka pokiwała głową i z lekkim uśmiechem weszła do łazienki. Kiedy znikła za drzwiami zapytałem szeptem Niall'a:
-Co o tym myślisz?
-Nie wiem. Ale wiem, że niezły dupek z tamtego gościa.
-No tak. Z tym muszę się zgodzić...
-Biedna Gabi, tyle musiała przejść. Aż mi jej żal się zrobiło.
-Mi też, więc spróbujmy przez resztę wieczora odciągnąć jej uwagę od tych wszystkich wspomnień.
-Ok, to chyba jest najlepsze wyjście :D
-Miejmy nadzieję, że Gabi wreszcie zapomni o tym idiocie i zajmie się kimś innym.
-Ej, a jak myślisz, dlaczego Kulka zobaczyła wzrok tego dupka w oczach naszego Louiska? Może... Może ona... Wiem! Ona zobaczyła tam to, przez co zakochała się w tamtym kolesiu i przez to zakochała się także w Tommo!!! Awww... Słodkie ♥.♥
-Może i masz rację. To by było najbardziej wiarygodne i racjonalne wytłumaczenie-powiedziałem zakończając naszą krótką konwersację, ponieważ w tym momencie Kulka wyszła z łazienki umyta i umalowana tak, że nie było widać, że kiedykolwiek płakała. Wow! Ona to ma zdolności!
Wziąłem ją pod ramię po przyjacielsku i wyszliśmy z pokoju rozmawiając o całkiem innym temacie niż wcześniej. Dziewczyna chwyciła Niall'a pod drugie ramię i już mieliśmy iść w stronę pokoju muzycznego, lecz usłyszeliśmy głosy dochodzące z pokoju Carls, o ile się nie mylę.
-Pewnie przeszli do pokoju Greenie-powiedziała Kulka i skierowała nas w stronę owego pomieszczenia. Weszliśmy do środka z promiennymi uśmiechami, jak gdyby nigdy nic i usiedliśmy koło reszty towarzystwa.
-Hey! Gdzie wy tak długo byliście?-przywitała nas pytaniem Julia-właśnie o was mówiliśmy!
-Ahhh... My... Czekaliśmy na Gabi i...-zaczął niepewnie Niall, a Kulka za niego dokończyła:
-I kiedy mieliśmy już iść, przypomniałam sobie o moim telefonie i zaczęłam go wszędzie szukać, a chłopcy mi w tym pomogli. Dopiero nie dawno przypomniałam sobie, że zostawiłam go w pokoju muzycznym, więc przeproszę was na chwilę, bo muszę po niego pójść-kiedy Gabi powiedziała te dwa zdania, wstała i z uśmiechem od ucha do ucha, opuściła nasz pokój.
Wow! Jak ona potrafi się maskować! To już wiem jak zdołała wszystko ukryć przed dziewczynami!
*22:46, perspektywa Louis'a*
Gdy Gabi wyszła z pokoju, zakłębiłem się we własnych myślach i nie mogłem się z nich wydostać.
Gabi... Ona... Wyglądała jakby... Płakała..? Tak, na pewno płakała. Widziałem te podkrążone oczy pod makijażem i ten doczepiany uśmiech. Ale dlaczego..? Jak..? Czemu..? Po co..? Dlaczego udaje szczęśliwą? Coś ją trapi? Nie wiem...
Zanim Kulka przyszła wpadłem na pewien pomysł.
-Eyy... Ja muszę iść do łazienki-powiedziałem do reszty i ruszyłem w stronę wyjścia. Kiedy zamknąłem za sobą drzwi, zauważyłem najmłodszą z nas, podążającą w moją stronę. Na jej widok mimowolnie się uśmiechnąłem. Dziewczyna zauważając mnie odwzajemniła mój ruch, lecz szybko odwróciła ode mnie wzrok.
Co się właśnie stało? Czy ona się mnie wystraszyła?
-Ymm... Gabi? Czy ty się mnie boisz?-zapytałem nadal zdziwiony zachowaniem dziewczyny.
-Nie... Wiesz... Może już wrócę...-powiedziała nadal na mnie nie patrząc, a ja zdecydowanym krokiem podszedłem do niej, lecz widząc, że Gabi zrobiła mały krok do tyłu, powiedziałem cicho:
-A jednak się mnie boisz... Co ja takiego zrobiłem? Gabi... Proszę, popatrz na mnie...-wziąłem w palce jej twarz i zwróciłem tak by patrzyła prosto w moje oczy. Zauważyłem, że po jej policzku spływa jedna samotna łza, więc szybko starłem ją kciukiem.
-Gabi... Proszę powiedz...-naciskałem na nią, chociaż wiedziałem, że nie powinienem. Chęć poznania prawdy była silniejsza.
-Louis... To nie twoja wina. Ja po prostu...-i tu zawiesił się jej głos. Nie mogła więcej wydusić ani słowa, więc przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem jak najczulej umiałem.
-Nie musisz się mnie bać. Obiecuję, że nigdy nic ci nie zrobię-wyszeptałem wprost do jej ucha, na co dziewczyna odpowiedziała:
-Ale ja się ciebie nie boję, tylko... To przez moją przeszłość... Twoje oczy... Przypominają mi kogoś, za kim nie przepadałam zbytnio, ale jeśli ciebie bardzo polubię to będę bez żadnych przeszkód mogła popatrzyć na ciebie i pomyśleć "O! Louis! Mój przyjaciel, którego uwielbiam" :)
-Hahs, no to muszę się postarać, żebym nie przypominał ci tego kogoś ;3 Aha, mam jeszcze do ciebie jedno pytanie-odparłem i lekko odsunąłem się od dziewczyny.
-Tak?-Gabi wyglądała na zaintrygowaną.
-Dlaczego płakałaś?-zapytałem, a Kulka cała pobledła, jakby zrobiło jej się niedobrze i zaraz miałaby zemdleć.

______________________

Ufff... Nawet nie wiecie jak trudno napisać takie sceny ;3 Nieoczekiwany obrót spraw? Chyba tak, ale nie wiem czy mogę tak to nazwać... W każdym razie:
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Myślę, że nowy rozdział będzie do 2 tygodni ;D 
Dzięki i miłego czytania ;)
Lots of love
~Gabi

1 komentarz: