piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 11

Rozdział 11

"Nie oceniaj książki po okładce, nawet jeśli ta książka to sytuacja nie do zniesienia dla twojego serca."

*Piątek, 01.06.2012r., 16:01, perspektywa Caroline*

     Uciekłam stamtąd. Po prostu uciekłam. Myślałam, że Gabi na prawdę traktuje go jak brata. Teraz już wszystko rozumiem. Ich rozmowę i zachowanie. Tylko nie rozumiem czemu Gabi napisała w swoim zeszycie, że traktuje Harry'ego jak brata, a teraz wychodzi na to, że jest w nim zakochana. I dlaczego podrywa Louis'a? Prawie niezauważalnie, ale jednak podrywa. Może ona zakochała się w obydwóch? Nie wiem, na prawdę nie wiem...
-Caroline! Zaczekaj! Gdzie ty biegniesz?! Stój!-usłyszałam głos Monicy za sobą. No tak, nadal biegnę. Zatrzymałam się przed ławką w jakimś parku, oparłam łokcie o kolana i przetarłam twarz dłońmi. Po chwili ujrzałam sylwetkę Monicy stojącą przede mną i ciężko oddychającą.
Co jak co, ale ty Monica powinnaś trochę poćwiczyć.
-Carls... ja... muszę... ci... coś...-dziewczyna mówiła w przerwach między głębokimi wdechami. Przestała na chwilę i usiadła koło mnie nadal próbując wyrównać oddech. Ja tym czasem patrzyłam w przestrzeń przed sobą z zaszklonymi oczami, od których po chwili odpłynęła jedna łza. Toczyła się spokojnie po moim lewym policzku, a ja myślałam, dlaczego płaczę? Przecież go nie kocham... No, w sumie to nie wiem... Może...? Nie mam pojęcia.
-Carls, to nie jest tak jak myślisz...-zaczęła Mimi, już z wyrównanym oddechem.
-A jak? Gabi tak po prostu postanowiła wyznać mu miłość i pochodzić sobie z nim dla zabawy? Nie? To jak? Bo ja już to rozszyfrowałam. Niby czego Kulka nie chciała nam mówić? Dlaczego powiedziała, że go kocha? Bo są razem i nie chcą nam tego mówić-powiedziałam trochę podnosząc głos co było złym wyborem, bo jak skończyłam, zobaczyłam wystraszoną twarz kuzynki. No tak, wystraszyłam ją moim zachowaniem.
Świetnie Carls! -,-
-Przepraszam, ja... Nie chciałam, przepraszam-powiedziałam do Monicy ze skruchą, za mój napad "szału"..? Mogę to nazwać szałem? Ehh... Chyba tak.
Na szczęście po chwili zobaczyłam, że twarz Lasencji się rozpogadza i mogłam ujrzeć na niej lekki uśmiech.
-Nic się nie stało. Rozumiem. Ale muszę ci powiedzieć, że to na prawdę nie tak. Kiedy pobiegłaś, ja jeszcze usłyszałam odpowiedź Harry'ego, która obróciła tą sytuację o 180 stopni C:-odparła Mimi i na jej buzi pojawił się ogromny uśmiech, dzięki któremu odzyskałam choć trochę nadziei.
-A więc, powiedział, teraz cytuję: "Ja ciebie też kocham, SIOSTRZYCZKO" Znasz coś takiego jak "miłość do przybieranego rodzeństwa" lub "miłość do przyjaciół"?-dodała, a na mojej twarzy pojawił się jeszcze większy banan od Monicy. Przytuliłam ją i po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Łzy szczęścia.
-No już, już. Nie płacz. Nie masz o co c: A teraz, spróbuj mi tylko powiedzieć, że nie kochasz Harry'ego-odsunęła mnie lekko od siebie i pogroziła mi palcem z poważną miną, która była dla mnie tak śmieszna, że nie potrafiłam opanować śmiechu-No, i taką Caroline lubię ;3
-Haha XD Dziękuję ci Monica <3 Kochana jesteś ♥-powiedziałam wytarłam łzy, które pojawiły się także dzięki mojemu cudownemu śmiechu i wtórnie przytuliłam kuzynkę.
-Nie ma za co, Carls. Też cię kocham, ale nie tak samo jak ty Harry'ego C:-powiedziała, na co ja odsunęłam się od niej, dałam jej kuksańca w bok i odparłam:
-Ej! To nie prawda! Kocham cię najbardziej na świecie i nikt, oprócz Juli i Gabi, nie jest bardziej kochaną osobą przeze mnie niż ty ♥
-Awww... *v* dziękuję <3-odpowiedziała mi kuzynka i wstałyśmy z ławki, kierując się spowrotem do lokalu, w którym wciąż czekała na nas reszta.

*15:49, perspektywa Niall'a
     Trochę sobie poczekaliśmy, aż dziewczyny wrócą, ale ja nie narzekam. Miło było spędzić czas z Julią. Cały czas się śmialiśmy, a jak zapytałem się dziewczyny, co to był za chłopak przy drzwiach, który witał się z Caroline i Monicą, to ona tak dziwnie się zmieszała i swoim słodziutkim głosem odpowiedziała:
-Ymm... Nie wiem, czy mogę wam powiedzieć. To jest sprawa Caroline i boję się, że jak wam powiem to będę miała kłopoty. Ale jak przyjdą możecie się zapytać Carls c:-z jej twarzy zniknął wyraz zakłopotania, aby ustąpić miejscu pięknemu uśmiechu, za który mógłbym się zabić, żeby tylko widzieć go codziennie.
     O 16:07 dziewczyny wróciły do lokalu, tyle że bez Gabi i Harry'ego i z największymi uśmiechami na twarzach jakie kiedykolwiek w życiu widziałem.
-A wy co się tak szczerzycie?-zapytał Louis, a Carls postanowiła odpowiedzieć za obydwie dziewczyny:
-A co? Już uśmiechać się nie można? :D
-Ok, ale gdzie wyście się tak długo szlajały? I gdzie zgubiłyście Gabi i Harry'ego?-dopytywałem. Przybyszki usiadły na swoich dawnych miejscach, głośno wzdychając. Uśmiechy nie opuszczały ich twarzy.
-Ymm... My... Nie mogłyśmy ich znaleźć. Ciekawe gdzie się szlajają xd-powiedziała Mimi z małą przerwą między wyrazami.
-Ok, Caroline...-powiedziałem, a wymieniona dziewczyna, na dźwięk swojego imienia odwróciła do mnie głowę i wydała z siebie ciche: "Hmm?", na znak, że mnie słucha-Chciałbym się ciebie coś zapytać... Co to był na za chłopak, na którego wpadłyście, jak wychodziłyście? Pytałem się Juli, ale ona stwierdziła, że bez waszej zgody, a zwłaszcza twojej, nie może mi nic powiedzieć... Więc, jak?
-Awww...Serio tak powiedziałaś, Jul? Słooooooodkie ♥ Kochana jesteś, ale przecież wiesz, że nic by się nie stało, gdybyś powiedziała kto to ^.^-powiedziała Caroline do kuzynki, na co ta odparła:
-Wiem, ale chciałam się upewnić. Nie chciałam, żebyś była później na mnie zła :c Nie znoszę tego :<-na słowa Juli, Carls jeszcze raz powiedziała: "Awww..." i przytuliła kuzynkę. Na twarzach wszystkich zagościł promienny uśmiech, spowodowany tą przesłodką scenką ♥
-A więc... Wracając do pytania... To był... Ten, no... Jakby to... Hmm... No ten, no... Wiesz... To był...-powiedziała/wydukała z siebie Caroline, kiedy odsunęła się już od Juli, ale widząc, że kuzynce jakoś to mówienie nie idzie, Monica postanowiła jej pomóc i tym samym przerwała to dukanie, mówiąc:
-Jej EX. Taki tam Alan, którego uśmiech dla tej, właśnie o tu-wskazała palcem Carls-nogi miękkną, bo uważa go za, OŁ MAJ GASZ, ZNIEWALAJĄCY!
-Ej! To nie prawda!-Caroline od razu zaprzeczyła kuzynce, a chłopacy i ja wydaliśmy z siebie cichy pomruk typu: "Uuuuuuu..."
-To nieprawda, a zresztą, sama mi przed chwilą mówiłaś co innego-znów odezwała się Greenie do Monicy, na co ta zrobiła chytry uśmieszek i odpowiedziała jej:
-Ah, no tak. Zapomniałam, że ty przecież...
-Monica! Przestań bo się obrażę! A dobrze wiem, że nie lubisz tego tak bardzo jak Julia, więc przestań :c-przerwała Monice Carls.
-Dobszzzzz... Już nie będę,obiecuję C= To co? Zamawiamy coś jeszcze?-powiedziała Monica, na co wszyscy jednomyślnie się zgodziliśmy. Ja i Julia nic nie chcieliśmy, więc zostaliśmy sami przy stoliku, gdy reszta poszła do baru, aby zamówić sobie to co chcieli. Świetnie się nam razem rozmawiało. Cały czas się śmialiśmy z nie wiadomo jakich głupot. Mieliśmy identyczne poczucie humoru. Ale tylko to nas łączyło. Mięliśmy całkiem inne charaktery. Ja byłem odważny, a Julia była całkiem nieśmiała. Ona nigdy nie marudzi, a ja dość często. Byliśmy swoim przeciwieństwem, nawet z wyglądu. Ona miała piękne, mieniące się w świetle, brązowe oczy, a ja zwykłe niebieskie. Ona miała lśniące, długie, rude włosy, a ja krótkie, farbowane blond włosy. Ona była krucha i chudziutka, a ja byłem wysportowany. Byliśmy przeciwieństwem, ale... One się właśnie przyciągają, nie? Świetnie się czułem u jej boku. Byłem wtedy taki szczęśliwy.
    W pewnym momencie, nasz temat zszedł na moje dziewczyny:
-A ty, masz dziewczynę tak w ogóle, Niall? Bo coś mi się zdaje, że taki przystojniak jak ty, raczej nie jest sam c:
-No to ci się źle zdaje, bo nie jestem w związku. Czekam na tą właściwą ^^
-Aww... *.* To... Sympatycznie XD
-A ty?-zapytałem ze śmiechem.
-Ja, co?
-Masz chłopaka? Bo, co jak co, ale jesteś zbyt ładna, żeby być singielką C;
-Haha! Ja? Zbyt ładna? Hahahahahaha XDD No to teraz dowaliłeś XD Nie mogę! Hahahahaha, to twój najlepszy żart dzisiaj ;3 Hahah, nie no xd. Dobra, ogar Julia. Huhh... Ok, teraz mogę ci odpowiedzieć. Nie, nie jestem w związku c: Jestem szczęśliwą singielką i, można tak ująć, że też czekam na tego właściwego C:
-Heh, no to witaj w klubie ;3-podałem dłoń Juli, a ona ją chwyciła, potrząsnęła i odpowiedziała:
-Hahs, no tak =3
-A tak na serio, to na prawdę jesteś piękną dziewczyną. Nie kwestionuj swojej urody, bo każdy facet zabijałby się o ciebie, uwierz mi, na prawdę. Nie masz tu nic do gadania, bo tak, czy siak, i tak zawsze będziesz piękna i nic tego nie zepsuje, a jak ktoś ci powie, że tak nie jest, nie zastanawiaj się długo i z całej siły daj mu z liścia, bo to nieprawda c;-moje słowa wywarły na dziewczynie wielkie wrażenie, a na ostatnie zaśmiała się pod nosem. Po chwili przybliżyła się do mnie, lecz na chwilę zatrzymała swoją twarz przed moją i wpatrywała się w moje oczy, z wzajemnością. Miała takie wspaniałe, radosne paczadełka. Trwaliśmy tak przez kilka sekund, kiedy Julia zrobiła pierwszy ruch i pocałowała mnie w policzek. Oddalając się ode mnie nadal patrzyła mi w oczy. Niby kilka sekund, a były to najszczęśliwsze, najlepsze, najwspanialsze 10 sekund w moim życiu. W tamtym momencie czułem się jakbyśmy zamienili się charakterami; ja byłem tym nieśmiałym, a Julia odważną. Nadal czułem wargi rudowłosej na moim policzku.
Kiedy się ode mnie odsunęła, powiedziała i spuściła głowę:
-Dziękuję... Za to, że tak uważasz :3 Nikt nigdy mi tego nie powiedział... Dziękuję-na jej policzki wkradły się dwa przecudowne rumieńce koloru bladej róży.
-Nie ma za co c:-odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
Mam jakieś przeczucie, że ten uśmiech nie opuści mnie do końca wieczoru C=

*16:24, perspektywa Gabi*

     W tamtym  momencie nie myślałam, że już kiedykolwiek przestanę płakać.
     Harry wszystko wie. Ok, już się z tym pogodziłam. Ale czy nie powiedzieć o tym reszcie? Nie, to by pogorszyło sprawę. Lepiej nie...

-Gabi, musimy kiedyś wrócić...-z przemyśleń wyrwał mnie głos "brata".
-Wiem... Ale potrzebuję jeszcze chwili... Muszę coś ze sobą zrobić... Harry?
-Tak...?
-Gdzie jest moja torebka?-zapytałam pierwszy raz od zobaczenia Joye'a używając całego mojego głosu, a nie tylko jego części. Loczek się do mnie uśmiechnął i odpowiedział:
-Widzę, że siły po woli wracają c= No i masz kolejny powód, żeby uznać, że wiem co ci jest potrzebne, bo jak wychodziliśmy, coś mi kazało wziąć twoją torebkę, więc wziąłem =3 Proszę-podał mi charakterystyczną dla mnie torbę, a ja z wdzięcznością i uśmiechem wymalowanym na twarzy, odebrałam od niego przedmiot. Chyba na prawdę powracają do mnie siły :)
-Dzięki, Harry ;> Teraz tylko ukryć moją zmasakrowaną twarz za toną tapety. OMG, muszę się pomalować jak plastik O.O
Harry zaśmiał się na moje słowa, co ja także zrobiłam.
-Hah, no i taką Gabi chcę widzieć 24 godziny na dobę c:
-Aż tyle? Nie dasz mi się nawet wyspać :c Foszek-odwróciłam się od chłopaka i założyłam ręce w stylu 'zostaw mnie, bo zaliczysz siniaka". Po chwili usłyszałam ten charakterystyczny śmiech Hazzy, który zawsze mnie rozśmieszy. I tym razem było tak samo. Gdy przestaliśmy się śmiać, założyłam torbę na ramię i poszłam przed budynek. Słyszałam za sobą kroki i zakładałam, że były one Harry'ego. Zatrzymałam się przed drzwiami i zaczekałam na Loczkersa. Przyszedł on po kilku sekundach. Od razu z mojej twarzy zniknął uśmiech, gdy uświadomiłam sobie, że przyjaciele będą się mnie wypytywać co się stało. Harry widząc moje zmieszanie, zapytał:
-O co znów chodzi??
-Co ja mam im powiedzieć, Hazz? Jak mam wytłumaczyć ślady po płaczu, kiedy mnie zobaczą?
-Hmm... Zróbmy tak. Pójdziesz szybko do toalety i poprawisz makijaż, a ja pójdę do nich i wszystko załatwię, ok?-zapytał z opiekuńczością braterską. Pokiwałam głową, na znak zgody. Wiedziałam, że on wie jak bardzo mi zależy, żeby reszta się nie dowiedziała, a zwłaszcza dziewczyny. Byłam mu za tą pomoc wdzięczna. W sumie, zachowywałam się wtedy jak małe dziecko, które ciągle potrzebuje pomocy. Ale co miałam na to poradzić?
Kiedyś mu się odwdzięczę. Już chyba nawet wiem jak.

Na tą myśl uśmiechnęłam się pod nosem. Już miałam wchodzić, kiedy pomyślałam:
Czemu nie zacząć pomagać mu już teraz? c=
Zatrzymałam się i odwróciłam do Loczka. Był zdziwiony moim zachowaniem, ale ja nic sobie z tego nie robiłam i zapytałam go prosto z mostu:
-Podoba ci się Caroline?
-Co? O czym ty mówisz?
-Ohh... Harry. No powiedz, tak czy nie.
-Zależy w jakim sensie C:
-A w jakim sensie ci się podoba?
-Skąd ten pomysł, że w ogóle mi się podoba?
-A podoba?
-No, w jakimś sensie tak C=
-To powiedz mi w jakim sensie ;3
-Ale, co "w jakim sensie"?
-Ehhh... Z tobą jak do ściany...-westchnęłam głęboko i zaprzestałam wypytywania się go. Podeszłam do drzwi i jeszcze raz głęboko westchnęłam, lecz było to spowodowane strachem. Nacisnęłam klamkę, otworzyłam drzwi i czym prędzej ruszyłam w kierunku łazienki. Ku mojej uciesze nikt mnie nie zatrzymał ani nikogo nie zastałam w pomieszczeniu, więc czym prędzej wzięłam się za poprawianie mojego makijażu. Wyszło mi nawet znośnie i do wytrzymania... Nawet nie jak plastik..! xd

*16:38, perspektywa Zayn'a*
     Minęło kilka minut od kiedy wróciliśmy do stolika od baru, a ja zauważyłem, że Niall ciągle, nie zależnie od sytuacji, się szczerzy. Ale to nie było takie zwykłe uśmiechanie się jak to on robi. To było takie... inne. Postanowiłem go o to zapytać:-Niall, od kiedy wróciliśmy z baru, cały czas, bez przerwy się szczerzysz, dlaczegóż to?-na moje słowa wszyscy się zaśmiali, lecz potem Louis dodał:
-Zayn w sumie ma rację. Bez przerwy się uśmiechasz jak głupi do sera :p
-Serio? Ja nie zauważyłam :/-powiedziała Julia i przypatrzyła się blondaskowi. Carls na jej odpowiedź prychnęła, podeszła bliżej do Harry'ego, który dopiero teraz zjawił się w restauracji i powiedziała:
-Może dlatego, że sama cały czas się uśmiechasz...? PS Harry, gdzie zgubiłeś Gabi? o.o
-Poszła do toalety...-usłyszeliśmy gruby głos naszego przyjaciela, a tuż po nim stanowczy ton Juli:
-Nie prawda...-powiedziała zawstydzona rudowłosa próbując przybrać normalną, niewzruszoną niczym minę.
-Mhm, przestań, bo uwierzę :D-wtrąciła się Monica-Jul, widać na pierwszy rzut oka, że...
-Tak LOWLI uśmiechasz się do naszego Blondaska c:-przerwała Mimi Caroline.
-Właśnie.-podsumowała Momo, kiedy już miała pewność, że nikt z obecnych jej nie przeszkodzi.
-No, dobrze! Zostawcie moją Julię, bo zaraz spłonie ze wstydu, a ja nie mam ochoty zbierać jej popiołów, bo jest dla mnie zbyt ważna. Nie chciałabym odprowadzać jej pozostałości na cmentarz ;-;-dopiero teraz zorientowałem się kto to powiedział. Najwyraźniej Gabi wróciła już z toalety, jak to poinformował nas Hazz, kilkanaście sekund temu...
-Ok, ok... No to ja pójdę kupić sobie coś do jedzonka c: Papa, kociaki-znów usłyszeliśmy głos Gabi, a później mogliśmy ujrzeć oddalającą się sylwetkę dziewczyny.
Kiedy Gabi była już poza zasięgiem naszego wzroku, wszystkich oczy zwróciły się na siedzącego już Harry'ego.
-Co?-zapytał nie rozumiejąc naszej aluzji. Każdy się "załamał" na swój sposób. Niektórzy przewrócili oczami, Carls westchnęła, a ja spuściłem głowę w dół.
-No, ale o co wam chodzi?-dopytywał się Loczek.
-Serio nie załapałeś? Ehh... Dobra, mniejsza z tym... Wiesz już czemu Gabi się tak zachowywała?-zapytał Louis Hazzę, a on odpowiedział:
-Aaahhaaaaaaa... Ymm... Nie wiem co się stało, ale ona była przerażona! Na szczęście ją uspokoiłem i teraz zachowuje się normalnie, tylko... Lepiej będzie jak to przemilczymy... Jak będziecie się ją o to wypytywać, to może się stać podobnie jak wcześniej... Więc, najlepiej będzie jak nie będziemy tego wspominać, ok?
Wszyscy się zgodziliśmy i znów zaczęliśmy rozmowę. Podczas jej trwania, po prostu nie mogłem znieść tego przeklętego uśmiechu głodomorka.
-Niall, błagam... Zrób coś z tym uśmiechem... On mnie przeraża. Przez ciebie, będę miał koszmary :< -powiedziałem, a reszta się zaśmiała.
-Ale ja tego nie rob...-nagle blondynek się zawiesił, a z jego twarzy zszedł ten przerażający uśmiech. Wpatrywał się za szybę lokalu z rozszerzonymi oczami.
-A tobie co? Zobaczyłeś ducha?-zapytała Monica.
-Nie ducha, tylko paparazzi...-powiedział Niall i dodał-Stoi sobie za szybą i mimo, że widzi, że się na niego patrzę, spokojnie robi zdjęcia. Hmm... Wiecie, co? Może już pójdziemy? Taki pomysł...
-Pewnie, czemu nie? To co, idziemy?-powiedziała Carls załapując aluzję i po woli wstając, co po chwili wszyscy uczynili. Wzięliśmy swoje rzeczy i poszliśmy do baru do Gabi.
-Hej! Już idziemy?-zwróciła się do nas Kulka.
Wszystko jej wytłumaczyliśmy poprosiliśmy kelnerkę za barem, żeby pozwoliła nam wyjść tylnymi drzwiami i, ku naszej uciesze, pokazała nam drogę do wyjścia. Szybko ruszyliśmy w tamtym kierunku i czym prędzej pobiegliśmy przed siebie. Zatrzymaliśmy się w jakiejś alejce, dysząc głośno. Nagle Caroline zaczęła się głośno śmiać, tak, że brakowało jej tchu.
-Czemu się śmiejesz?-zapytał Harry.
-Pierwszy raz przed kimś uciekałam i według mnie jest to zabawne xd-odpowiedziała Greenie i wszyscy zaczęliśmy się śmiać razem z nią. Gdy skończyliśmy, zapytałem:
-To gdzie teraz idziemy?
-NA LONDON EYE!-krzyknęły razem dziewczyny i znów zaczęliśmy się zanosić śmiechem. Gdy skończyliśmy poszliśmy w stronę wcześniej wymienionego obiektu i po chwili już wchodziliśmy do kabiny, z której mięliśmy zobaczyć połowę Londynu. Kiedy byliśmy w połowie, postanowiliśmy coś zaśpiewać. Padło na Toca Toca-Fly Project. Śmialiśmy się przy tym niemiłosiernie. Dziewczyny były zadowolone z widoku i zupełnie nim oczarowane. Muszę przyznać, że ja też byłem nim zafascynowany, mimo iż byłem tu już kilkanaście razy. W sumie, zawsze on mi się podoba.
-Ey, to gdzie pójdziemy jak już "wylądujemy" na dole?-zapytała Monica. Wszyscy zaczęli myśleć i w końcu odezwała się Gabi:
-Czekaj, czekaj... Caroline mówiła coś o kinie...
-No tak! Harry przecież nas zaprosił, tylko na 18 a nam się nudziło rano więc wyszliśmy wcześniej! Ahh... To co, Harry? Prośba nadal aktualna c:-zapytała Carls zwracając się do Loczka, a on z uśmiechem odparł:
-Pewnie, czemu nie? To co? Do filmu jeszcze...-zatrzymał się i spojrzał na zegarek-40 minut... Ymm... To posiedzimy sobie w restauracji przed filmem, ok?
Wszyscy się zgodziliśmy i czekaliśmy, aż nasza kabina wyląduje na ziemi.
_______________________________
Huh, rozdział zrobiony na szybko poprzez popędzanie ;-; Heheh, ale w każdym razie... Doczekałyście się rozdziału, jeeeeeeej! ^^ Dziękuję wam za te przemiłe komentarze. Ilekroć na nie spojrzę, na mojej twarzy pojawia się wieeeeeeelki uśmiech C= Dziękuję jeszcze raz i mam nadzieję, że pod tym postem pojawią się także komentarze c: Rozdział taki sobie, ale trudno... :/
Zachęcam do pisanie w zakładce "Pytania do bohaterów" oraz do wypełniania ankiet ;3
Lots of love
~Gabi ♥

2 komentarze:

  1. Super rozdział :) Czekam a następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow :3 Kocham twojego bloga <3 Nie mogę się doczekać nexta :DD

    OdpowiedzUsuń