środa, 18 września 2013

Rozdział 3

Rozdział 3

"...Przecież to ten sam idiota, którego poznałam w windzie! Mam nadzieję, że Gabi też zauważy jaki z niego palant..."

*Wtorkowy wieczór 29.05.2012, perspektywa Caroline*


     Stałam jak słup soli, gapiąc się na osobę stojącą przede mną. Nie zwracałam uwagi na stojące obok dziewczyny, ani na to, że nie wiedziały o co mi chodzi. Niezręczną ciszę przerwał głos Mimi, zwracający się do osoby za drzwiami:
-Hej! Jesteśmy współlokatorkami Gabi. Mam na imię Monica, to jest Julia-wskazała dłonią na dziewczynę stojącą obok niej-, a to jest...
-Caroline, wiem...-powiedział debil z windy, po czym dodał-Miło mi was poznać. Jestem...
-Harry-wtrąciłam przewracając oczami-Wejdź-powiedziałam niechętnie i zaprowadziłam naszego wspaniałego (czujecie ten sarkazm?) gościa do środka razem z moimi kuzynkami. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Przecież to ten sam idiota, którego poznałam w windzie! Mam nadzieję, że Gabi też zauważy jaki z niego palant.
-Dziewczyny, zajmijcie się naszym gościem, a ja pójdę sprawdzić co z małą gwiazdą-nakazałam dziewczynom i poszłam na górę. Kiedy byłam przed drzwiami pokoju, zapukałam chyba za głośno, ponieważ usłyszałam:
- Chyba ktoś jest zazdrosny o mojego partnera na wieczór, że aż wyżywa się na moich drzwiach xD... Proszeee-po usłyszanych słowach weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam jak Gabriela ubiera zielone trampki, które idealnie pasowały do jej stroju. Ma wyczucie c; Stylu, oczywiście, bo jak przychodzi co do czego to wpada do pokoi w najmniej oczekiwanych momentach ;/
-Ty sobie żarty robisz?!-powiedziałam do sis oskarżycielskim tonem, zamykając szybko drzwi.
-Co? Buty nie pasują?
-NIE! Twój "kolega" to całkowity idiota! Pamiętasz jak Mimi mówiła ci, że utknęłam w windzie? To właśnie z nim dzieliłam się tym jakże ciekawym doświadczeniem. Denerwował mnie przez co się pokłóciliśmy. Chyba już się nie zaprzyjaźnimy, więc masz nie mieć z nim dzieci... Czy coś, hah ;p-pomimo zdenerwowania musiałam powiedzieć coś co rozśmieszy brązowooką.
-Hyhyh, według mnie... Jest nawet spoko. Musisz go lepiej poznać i tyle.
-Tyle?! Ja już go poznałam! Jest arogancki, niemiły, idiotyczny...
-Eyeyey! Spędziłaś z nim tylko trzy godziny, a mógł być trochę podenerwowany tym, że winda tak z ni stąd, ni zowąd się zepsuła, a ja prawie cały dzień, więc nie mów mi jaki jest, bo ja  wiem "odrobinę" więcej, czyli dużooo więcej :)-Gabi weszła mi w słowo czego wręcz nie znosiłam.
-Czyli to, że mnie obrażał, to ze zdenerwowania? Pff. W takim razie ja sobie pójdę do Tuska i powiem mu żeby obniżył rachunki czy coś innego, a potem kiedy będę w sądzie usprawiedliwię się, że zrobiłam to z nadmiernego zdenerwowania-powiedziałam ironicznie.
-A czy to ty, przypadkiem, nie zaczęłaś tej bezsensownej kłótni?-oskarżyła mnie może nawet i słusznie. Postanowiłam przewertować dzisiejsze wydarzenie ze Styles'em jeszcze raz: "Jak widać znajduje się tutaj z osobą wyglądającą na 19, a która umysłowo ma niecałe 5 lat." Obraziłam go pierwsza, a on chciał mnie tylko rozśmieszyć. Jest mi teraz trochę głu... STOP! Przestań obwiniać siebie za to co zrobił ten debil! To on tak głupio zareagował na moje pytanie. Gdyby po prostu przestał, nie byłoby tej całej awantury! Nie ma to jak zwalanie winy na chłopaka, chociaż w tym momencie to jego wina... CHYBA-z namysłów wyrwał mnie głos dziewczyny:
-Schodzę na dół. Idziesz ze mną czy zostajesz? Nie żeby coś ale to mój pokój... Twój jest trzy pokoje dalej C:
-Już idę-odpowiedziałam nadal zamyślona i poszłam za Gabi omal nie wpadając na framugę drzwi. Gdy byłyśmy na dole, usłyszałyśmy jak siostry rozmawiają razem z Harry'm w kuchni i tam się właśnie się udałyśmy. Kiedy weszłyśmy do pomieszczenia nasz gość uściskał najmłodszą z nas i powiedział:
-Cześć! Świetnie wyglądasz! Jak Ci minął dzień?
-Haha, dzięki. To tylko zwykła bluzka i rurki... Ale za to ty...! Wow :3 ... -odpowiedziała Gabi, a ja tylko przewróciłam oczami, co musiała zauważyć *Kulka, która była strasznie wrażliwa na tym punkcie. Dobrze, że nic nie powiedziała. Chociaż jestem starsza, dostałabym niezły opieprz. No ale wiadomo... Przy gościu nie wypada, huehue. To był jeden plus odwiedzenia nas przez Styles'a, przynajmniej mi się nie dostało xD. Ale tylko jeden. Reszta to same minusy... Czuje się jak w szkole...Minusy, plusy.... Brrr...
-Heh, dzięki, ale się nawet nie kłóć, że ja lepiej wyglądam od Ciebie. Nie znoszę tego ;x Może już pójdziemy, co? Zaplanowałem nam ciekawy wieczór C: - Harry przerwał mojej siostrze, na co ja się cicho zaśmiałam, bo wiedziałam, że zrobił to tylko z tego z mojego powodu. Przecież gdyby tu został dłużej poszarpalibyśmy się na strzępy. Jak Reksio szynkę XD. No i dobrze, niech ten błazen już pójdzie, uggh.
-Ojejku, Harry aż tak boisz się naszej loffcianej Caroli? Przecież to takie miłe... stworzenie ;3-zaśmiała się nasza Lasencja, a ja razem z Jolką wybuchłam okropnym śmiechem. W sumie to Monica umie pocisnąć ♥. Kiedy my w trójkę śmiałyśmy się w najlepsze, Gabriela postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce:
-Dobry pomysł, Hazz. Zostawmy te hieny, bo się posikają z tego wszystkiego ;D
Gdy zorientowałyśmy się, że słodkie gołąbki już wyszły na swoją pierwszą randkę, podbiegłyśmy do okna i zaczęłyśmy wypatrywać auta Harry'ego. Lolz, niezłe cacko. Chyba czarne BMW. Nie wiedziałyśmy dokładnie, ponieważ było już dosyć ciemnawo, a w oczach przecież nie mamy podświetlaczy. Po chwili moje towarzyszki stwierdziły, że nie ma sensu patrzeć jak odjeżdżają i poszły do swoich pokoi zostawiając mnie samą przy obszernym oknie. Już po chwili auto ruszyło, a ja nie wiedząc czemu poczułam nutkę zazdrości. Ale o co? Po kilkunastu sekundach myślenia, nie odnalazłam odpowiedzi ,więc zrezygnowana oraz jakoś przygnębiona, skierowałam się w stronę mojego "królestwa" najpierw wyciągając, zrobionego już, placka z piekarnika.
  Gdy uczyniłam wszystko co należało do wieczornej toalety, postanowiłam zebrać ekipę (czyt. Julię i Monice) i oglądnąć jakiś dobry film. Padło na "The Impossible". Jak się później okazało, film nie był fantastyczny tylko bardzo, bardzo obrzydliwy w niektórych momentach. Cóż, jednak dobrze jest mieć takie kuzynki, które wszystko obrócą w żart. W ten sposób "The Impossible" nie było taką masakrą dla oczu, tylko w miarę normalnym filmem...
*19:22, perspektywa Gabi*

Wyszliśmy właśnie z domu, kierując się ku samochodowi Hazzy.
-To jakie są plany na dziś Mr. Styles?-zapytałam chłopaka z uśmiechem na twarzy.
-Dowiesz się jak dojedziemy do pewnego miejsca.
-A jakież to miejsce?
-Zobaczysz :)-Harry uśmiechnął się i otworzył mi drzwi abym mogła wejść do dużego samochodu. Loczek siadł na miejscu kierowcy i zaczął wyjeżdżać z podjazdu. Po krótkiej chwili zapytałam chłopaka:
-Po co ci takie duże auto?
-Abym mógł wozić dużo osób naraz-odparł Hazza, nie odrywając wzroku od jezdni.
-Ale mi chodziło czemu wziąłeś je na dziś. Tylko nie mów mi, że nie masz innego samochodu, bo helikopter z pilotem to ty masz, a nawet małego samochodu nie możesz kupić-powiedziałam do niego ironicznie, na co on zaśmiał się cicho, pod nosem.
-Mam mniejsze auto, ale dziś chciałem wziąć to. Tak mało nim jeżdżę.
-XD No to wybrałeś sobie dzień na rozczulanie się nad losem swojego auta.
-Nie rozczulam się nad nim, tylko było mi go żal, dlatego go zabrałem ;p
-Ale wrażliwiec-po moich słowach obydwoje zaczęliśmy się głośno śmiać. Gdy się uspokoiliśmy, Harry zatrzymał samochód i powiedział:
-Już jesteśmy!-wysiadł z wozu, podszedł pod moje drzwi, otworzył je i podał mi dłoń, a ja z miłą chęcią ją chwyciłam i wyszłam z samochodu. Znajdowaliśmy się koło jakiegoś klubu. Zapytałam Loczka:
-Harry, co my tu robimy?
-Muszę ci kogoś przedstawić-uśmiechnął się do mnie cwaniacko i zaczął mnie ciągnąć za sobą do środka.
*19:37, perspektywa Juli*

Kiedy skończyłyśmy oglądać film, postanowiłyśmy zrobić sobie "Wieczór Radochy". Polegało to na tym, że opowiadałyśmy sobie o śmiesznych sytuacjach z naszego życia, o których jeszcze nie wiedziałyśmy. Ja i Monica namówiłyśmy Caroline, aby opowiedziała nam o zdarzeniu w windzie. Greenie opowiedziała tą historię przelotnie i bez szczegółów, co nas nie zadowoliło, ale nie chciałyśmy drążyć tego tematu. Po jej opowieści nasz temat przeszedł na Harry'ego:
-Co myślicie o tym lokowatym?-zapytała Monica.
-No po tym wydarzeniu w windzie nie za bardzo go polubiłam-Cara odparła i zrobiła zniesmaczoną minę.
-Na początku wydawał mi się spoko, ale po tym co usłyszałam to kompletnie nie wiem co mam o nim myśleć-odpowiedziałam i popatrzyłam na Monicę-A ty? Co o nim sądzisz?-zwróciłam się do Mimi.
-Ja myślę, że jest nawet dobry. To, że trochę się zdenerwował w windzie nie znaczy, że jest od razu najgorszy. Według mnie to było tylko chwilowe uniesienie.
-Wiesz co? I ty przeciw mnie?-Cara nie dowierzała w słowa naszej sex bomby.
-Oj, no... Nie przeciw tobie, tylko mam nieco inne zdanie od ciebie, co do tego chłopaka.
-Dobra! Koniec tematu. Chodźmy się już położyć. Jestem wykończona! Dobranoc-powiedziałam do dziewczyn i skierowałam się ku schodom, gdy nagle usłyszałam głos Mimi:
-Ty idź, a my jeszcze pogadamy. Pa!
-Ok, dobranoc!-odparłam i poszłam do mojego pokoju, aby położyć się i pójść spać.
*19:37, perspektywa Gabi*

W środku klubu znajdowało się wiele ludzi. Harry nadal ciągnął mnie za sobą, idąc przez środek pomieszczenia, w którym byliśmy. W końcu dotarliśmy do drzwi, przez które przeszliśmy. Tam gdzie się znajdowałam było nie dużo ludzi. Tylko czwórka chłopaków, siedzących na kanapie i rozmawiających o czymś żywo.
-Hey! Harry! Vas happenin' ! Kogo przyprowadziłeś?-odezwał się jeden z chłopaków, gdy zobaczył Loczka.
-Chłopcy, to jest Gabi. Gabi to są yyy... chłopcy XD-powiedział Harry. Wszyscy zaczęli mówić:
-Hej! Cześć! Miło nam cię poznać!
-Mi też miło mi was poznać, tylko jeszcze nie znam waszych imion. Przedstawicie mi się?-uroczo trzepocząc rzęsami zapytałam, po czym przedstawili mi się zaczynając od słodkiego blondyna:
-Jestem Niall.
-Ja Louis.
-Liam.
-Zayn Malik. Takie tam najładniejsze imię z zespołu c: -czarnuszek uśmiechnął się cwaniacko mrugając do mnie.
-Z jakiego zespołu?-popatrzyłam na Hazzę, który spiorunował wzrokiem Zayn'a. Spojrzałam na chłopaków, a oni nic nie mówili, tylko stali i patrzyli się w ziemię, jakby zrobili coś strasznego i właśnie się do tego przyznali.
-Mogę wiedzieć, czemu nie chcesz mi powiedzieć?-zwróciłam się do Loczka, a on natychmiast popatrzył na mnie, głowiąc się nad czymś. W końcu się odezwał:
-Chodziło mu o zespół przyjaciół.... Czasami na siebie tak mówimy.
-Yyyy... Uznajmy, że Ci wierze, bo nie chcę zepsuć wieczoru kłótnią-nie uwierzyłam Harry'emu, ale postanowiłam się na razie nie przejmować, że mnie okłamał, później go spytam dlaczego to zrobił.-Okej, wasze imiona nie są zbyt łatwe, ale postaram się je jakoś zapamiętać. To co, siadamy?-uśmiechnęłam się, a moi koledzy tylko przytaknęli i rzucili się z powrotem na kanapę.
-Ej! A mi to już nie zostawicie miejsca?-zapytałam urażona, widząc ich poczynania. Ehhh. Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja udawałam obrażoną i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, zrobiłam tak zwanego "foch'a".
-Jak chcesz możesz mi usiąść na kolanach-powiedział Zayn puszczając do mnie oczko, na co ja odpowiedziałam:
-Nie dzięki, wolę usiąść na ziemi-zrobiłam to co powiedziałam, a chłopcy zaczęli się śmiać z mojej głupoty, na co ja też wybuchłam śmiechem.
-Wstań z tej podłogi, bo się przeziębisz. Chodź!-opiekuńczy jak zwykle Harry, wstał i podał mi dłoń, której nie chwyciłam. Loczek się zdziwił.
-Dlaczego chciałabym wstać jak jest mi tu tak wygodnie? A po za tym, na pewno się nie przeziębię, ponieważ siedzę na dywanie ;o Popatrz, DYWAN. Uuuuu, aaaaa-powiedziałam do Hazzy, a on usiadł pół na pół fochnięty i zaczął mówić coś szeptem do chłopców. W pewnej chwili skończył i wszyscy wstali. Nie wiedziałam co mam robić i o co kaman, więc nadal siedziałam i patrzyłam co oni robią. W pewnej chwili podnieśli mnie, rzucili na kanapę i zaczęli łaskotać. A ja głupia myślałam, że chcą mnie tylko podnieść siłą i postawić na nogi. Taaa... Czego ja się spodziewam po młodzieży XXI wieku.
-Hahaha, przestańcie! Hahahahahahaha, STOP!-krzyczałam do nich w ramach sprzeciwu. Jak zwykle, nic to nie dało-Hahahahahaha, zrobię co chcecie! Przestańcie, hahahaha-prosiłam i w tym momencie chłopcy przestali zaintrygowani moją propozycją. Heheh, nie ma to jak dobre podejście :3. Zainteresowany Louis zapytał:
-Co chcemy? Hmm...Kusząca propozycja-uśmiechnął się chytrze, oblizując wargi.
-To przestaniecie?-zapytałam pełna nadziei.
-Zależy co możesz dla nas zrobić c(^^) -Hazz się uśmiechnął, na co ja przewróciłam tylko oczami, bo czułam nutkę zboczeństwa w jego słowach.
-Ej! Ty lepiej uważaj, bo to ty tu przegrywasz :p-usłyszałam nierozpoznawalny jeszcze dla mnie głos.
-Nie będę uważać, bo uważać to trzeba na przejściu dla pieszych-powiedziałam odgryzając się chłopakowi, który okazał się być Louis'em. Podobał mi się ten chłopak. Takie ciasteczko. Ale co z Harry'm? Jejkkku, nie lubię takich sytuacji kiedy podobają mi się dwaj chłopcy. Ugggh -.-. Loczka znam niby dłużej, ale Lou... Lou to co innego, coś czuje, że bardzo go polubię :] Hazz jest taki jak starszy brat, najlepszy przyjaciel. Chyba wolę Louuuuuuuuu... Nie wiem. Uhhh, dlaczego nie umiem nigdy wybrać?! Eh, następna wada, która utrudnia mi życie. OK. Czekaj, czekaj mózgu... Jestem tutaj z bandą kompletnych dzikusów, a zastanawiam się nad tym, którego z nich wybrać... Może lepiej się już nimi zainteresuje... Ojj, boje się co oni chcą żebym zrobiła ;x No i po co mi było to przyrzekanie, że zrobię co chcą?! :/ Mądra ja.
-Ty lepiej się do nas tak nie odzywaj, młoda panno-odezwał się Zayn odrywając mnie od przemyśleń.
-Może i młoda, ale najmądrzejsza z was wszystkich-wywyższyłam się przybierając wyraz twarzy a la dyrektorka, jednak ledwo powstrzymywałam śmiech.
-Ooooo, teraz przesadziłaś!-krzyknął Lou (awwh, ma taki słodziutki głosik *-*), a chłopcy zaczęli mnie ponownie łaskotać. Cała ta sytuacja wydawałaby się dla kogoś innego dziwna. Dla mnie nie. Z tymi wariatami trudno się nudzić. Oni są tacy niepowtarzalni, kochani, słodcy. Dziwnie tak mówić o kimś kogo nie znasz za długo, ale co poradzić. Tacy właśnie są ♥ Nie da się ich nie kochać.
-Hahahahahahahahahaha, co mam zrobić, żebyście przestali?-dopytywałam z nadzieją, że mam zrobić coś normalnego. Chłopcy przestali wykonywać swą czynność, a Niall powiedział:
-No nie wiem. Może... Może.... Może.... Ehhhm.
-Pocałujesz wszystkich po kolei!-wyrwał się głos, bodajże Zayn'a, a ja odpowiedziałam:
-Nie ma mowy! Nikogo nie pocałuję!
-No to nadal będziemy cię łaskotać, aż w końcu się zgodzisz-powiedział Harry, któremu najwidoczniej spodobał się ten pomysł.
-Dobra, ale w policzek-odpowiedziałam stanowczo.
-Ok-wszyscy na raz powiedzieli i pozwolili mi wstać z niewygodnej kanapy.
-No to idziemy coś zjeść? Jestem bardzo głodna, może...-moja próba odwrócenia uwagi chłopców jednak nie powiodła się do końca, bo Mulat przerwał mi mówiąc:
-Ej! Obiecałaś nam coś ;p Tak łatwo się nie wymigasz ;d
-Oh... No dobra. Masz-szybkim ruchem pocałowałam go w policzek, tak jak resztę chłopców. Każdy był zadowolony ich podłym (dla mnie, oczywiście. Dla nich to była tylko przyjemność) planem, tylko ja byłam trochę zniesmaczona, ale tylko przewróciłam oczami bez żadnego komentarza. Każdy siadł na sofie rozpoczynając rozmowę z kimś obok. Ja byłam koło Louis'a, on zaś koło Harry'ego i dalej byli Liam i Niall. Zayn siadł na fotelu na przeciwko kanapy. W pewnym momencie chłopak powiedział:
-No to trzeba te pocałunki oblać! Czego się napijesz Gabi?
-Ja nie piję do siedemnastki. Ale wy możecie pić, mi to nie będzie przeszkadzać c: -odpowiedziałam czarnuszkowi, na co on otworzył szeroko oczy i z niedowierzaniem zapytał:
-Jak to nie pijesz? Przecież to nienaganne tak nie oblać takiego wspaniałego czynu, hah xD
-Przykro mi. Jak już powiedziałam, nie piję ;p-wzruszyłam ramionami, a jak zawsze opiekuńczy Hazza powiedział:
-Jak chcesz to nie musimy pić bez ciebie. Możemy zaczekać do twoich urodzin.
-Nie trzeba. Na prawdę. Nie musicie odbierać sobie przyjemności tylko przeze mnie :>. A po za tym, do moich urodzin jeszcze miesiąc. Szybko zleci. Zobaczycie-odpowiedziałam Loczkowi i chłopcy zaczęli mówić Zayn'owi czego chcieliby się napić. Ze zdziwieniem popatrzyłam na Hazze, gdy powiedział Zayn'owi, że chce tylko butelkę wody. Kiedy DJ Malik poszedł po zebrane wcześniej zamówienie, wszyscy postanowili wyjść na zewnątrz gdy tylko pojawi się Zayn.
-Patrzcie! Nareszcie idzie ;D-powiedział Liaś, który tymi słowami spowodował, że wszyscy odwrócili się w stronę naszego dzisiejszego "kelnera".
-Uhhh, wiem że jestem przystojny, ale żeby aż tak! Czworo chłopców i piękna dziewczyna naraz, uhuh XD
-Nie pochlebiaj sobie. Może patrzyliśmy na piękne kieliszki z napojami?-powiedziałam po czym cała nasza gromada wybuchnęła śmiechem.
-Okejj, Zayn kiedy byłeś w kolejce po drinki postanowiliśmy, że kiedy wrócisz wyjdziemy na zewnątrz... To co idziesz z nami czy zostajesz?- Zapytał Louis i wyczekująco po

patrzył na Malika.
-Ymmm... Ja może pójdę, potańczyć... widziałem dużo fajnych osób, myry myry xd
-Okejj xxx Jakby co jesteśmy przy fontannie-powiedział Nialler i udał się w nieznaną mi do tej pory drogą. Prowadziła ona, jak wcześniej powiedział do fontanny, która stała w środku ładnego ogrodu za klubem. Wow :x Jakie to miejsce było piękne ... Nic tylko pstrykać foty xD
-To może jakieś pamiątkowe zdjęcie, co? Będzie fajne wspomnienie c: Pierwsze spotkanie z naszą, mam nadzieję, przyjaciółką na zawsze :) - powiedział Harry, czym mnie trochę zdziwił, ponieważ myślałam, że będzie liczył na coś więcej. Najwyraźniej zostaniemy dobrymi przyjaciółmi... W sumie... To by było najlepsze rozwiązanie. Tak, JA+HARRY=PRZYJAŹŃ . Yeyy, i to mi pasuje :P
-Hazz... Może Odpowiesz mi, czemu moja siostra btła na ciebie taka zła po tym spotkaniu w windzie? Bo ona jakoś nie chciała mi wytłumaczyć :/-zaczęłam temat, mając nadzieję, że tym razem mnie nikt nie spławi.
-Emmm... Spoczkoo, tylkoo...
-To ty masz siostrę? o.O-zapytał Niall robiąc wielkie oczy z niedowierzania-I nic się nie chwalisz? No wiesz ty co? Pff. Jak mogłaś? XD
-Heh, więc tak... Mam starszą sis, a do tego dwie najlepsze kuzynki, z którymi mieszkam właśnie tu w Londynie :D
-Szkoda, że ich nie wzięłaś. Fajnie by było ;)-Niall już chciał poznać dziewczyny choć dopiero teraz się o nich dowiedział. A to podrywacz, hihi.
-Okej, kiedyś je na pewno poznasz. Nawet szybciej niż myślisz ;3 Ale wróćmy do tematu windy... Do tematu windy, hahaha. Gdyby ktoś nas podsłuchiwał uznałby to za jakąś chorobę psychiczną XD Ale cóż, przejdźmy do tematu, więc... Harry..?
-Ohh... Ok, jak chcesz. Więc, spotkałem się z twoją siostrą w windzie i trochę się posprzeczaliśmy, ale nie będę omawiał szczegółów, bo popsuję atmosferę. Ale nie bój się. Kiedyś na pewno się dowiesz :)-Harry skończył mówić swoje jakże krótkie opowiadanie, a ja zaczęłam się zastanawiać o co im na prawdę poszło. Jednakże zgodziłam się z Loczkiem i pozwoliłam mu nie opowiadać całego zajścia.

*19:40, perspektywa Monicy*

-Ok, dobranoc- usłyszałyśmy jeszcze głos mojej siostry, która już była w połowie drogi do pokoju. Miałam jeszcze zamiar porozmawiać z Caroline o tym zdarzeniu z Harry'm... Ciekawe czy opowie mi całą historie ze szczegółami, czy jakoś się wymiga. Ah, ta nasza Greenie, zawsze niemożliwa XD
-Więc...-moja kuzynka zaczęła rozmowę, choć chyba nawet nie wiedziała o czym chcę pogadać.
-Więc ten tegooo... Jak wiesz jestem bardzo ciekawska. No ale za to mnie właśnie kochacie, więc chciałam się zapytać czy mogłabyś mi opowiedzieć o...-przerwałam widząc minę Caro-O...Ymm... O królikach. Tak, o królikach C:
-Hahaha, Mimi tobie się coś w głowie pomyliło czy mózg zostawiłaś w łazience? Ojejkuu, nie musisz się mnie bać, że zrobię Ci coś jak zapytasz się o incydent w windzie. Przecież wiem, że chciałaś o tym porozmawiać xD
-Hyh, no dobra... A skąd wiedziałaś, że chcę akurat o tym rozmawiać? W sumie... Głupie pytanie. Zawsze nie umiałam ukrywać emocji i pragnień XD
-Właśnie Monica, ale widzisz... Czasami nawet lepiej, bo Cię lepiej rozumiem i znam XD
-Ok, to możesz już zacząć. Pozwalam Ci.
-Oh, dzięki. To zaszczyt moja księżniczko <3 Yhh... Czekaj muszę sobie przypomnieć, ahh, już wiem.
1.Byłam w windzie.

2.Zatrzymała się.
3.Siedziałam tam z idiotą Harry'm.
4.Po kilku godzinach wyszłam.
Koniec. A teraz, dobranoc, niech Ci się nie śnią żadne koszmary z windą itp. Ja lecę , papa ♥- Caroline pocałowała mnie w policzek i pędem pobiegła na górę, tylko po to żebym nie zdążyła zadać jej mnóstwa pytań, tak jak mam w zwyczaju. No trudno, jutro też jest dzień. Jakoś ją dopadnę.
Podążyłam do swojego pokoju powolutku, a kiedy chciałam otworzyć moje drzwi zobaczyłam wypadającą z pokoju moją wcześniejszą rozmówczynię. Carls wybiegła z pomieszczenia z oczojebnym butem, trzymając go jak najdalej od siebie. Po drodze na dół, oczywiście musiała coś sobie zrobić, bo Caroline nie byłaby tą naszą zwariowaną kuzynką, gdyby czegoś nie odwaliła. Mianowicie wywaliła się u końca schodów, lecz szybko podniosła się i pobiegła dalej. Kiedy ociężałym krokiem wracała po schodach, zapytałam:
-Co Ci jest? Co było w bucie xD
-Co było, kuźwa, w bucie?! Co?! SZCZYPAWICA! Ot tak! Taka bleee, brrr ;/ To było straszne.-powiedziała, a ja oczywiście nic tylko zaczęłam śmiać się z niebieskookiej.
-Z czego lejesz? To nie było ani trochę śmieszne :c
-Ta gleba była i to bardzo, hahaha ♥ Ojej, popłakałam się ze śmiechu-rzekłam wycierając łzę śmiechu.
-HA HA HA, very funny -,- Dobbra, idę spać. Ziew, ziew, dobranoc ;3
-Miłej nocki, Mrs. Fox.
-Awh, dziękuje milejdii <3 Okej, już na serio. Papa, do jutra, kotynieńku :*
-Obudzę Cię o 6, buahahah!-zastraszyłam ją, ponieważ byłam umówiona z lekarką na badania.
-Nawet się nie waż, małolacie ;p Dobranoc, w tym tępię nigdy nie pójdziemy spać. A ja to tak bardzo lubię ;-; XD
-Słodkich snów-pożegnałam się i wreszcie weszłam do swojego pokoju. Zmęczona niby normalnym, ale jakoś emocjonującym dniem, padłam na łózko jak drewniana kłoda po czym przypomniałam sobie, że muszę do toalety. Ah, ja i mój pęcherz ;_; Kiedy już zaspokoiłam swoje wszystkie potrzeby, wzięłam komórkę i włączyłam piosenkę Almost in never enough, która jak zwykle działała na mnie usypiająco.

______________________________
*Kulka-przezwisko Gabi; kiedy była mała na truskawki mówiła kule i dlatego wszyscy z rodziny czasem ją tak nazywają.

Uhhh, męczące. Dedykuje ten rozdział mojej kochanej koleżance, która dawała mi motywacje do napisania szybciej tego rozdziału xx Kocham Cię, Magda xoxo Za jakiekolwiek błędy przepraszam xx Dobranoc :3

Lots of love,
~Gabi

2 komentarze:

  1. Haha dzięki jest świetny, zjeb Harry xD loffki ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyobraziłam sobie jak oni cię gilgoczą a ty się śmiejesz jak wiewiórka...:) Harry jest bardzo romantiko, loffki bez pozdrowień

    OdpowiedzUsuń